Lektura mediów lewicowych to doświadczenie niczym podróż na obcą planetę i obserwacja niezwykłej tożsamości kosmitów. Trudno uwierzyć, ale z artykułów na lewicowych portalach wynika, że lewicowi aktywiści naprawdę kochają Biedronia, darzą go uwielbieniem przywodzącym na myśl uczucia fanek wobec boysbandów, czy północnokoreańskiej propagandy wobec Kima.

 

Na lewicowym portalu „Krytyka Polityczna” ukazał się artykuł „Biedroń musi być prezydentem” autorstwa Igora Stokfiszewskiego (który to „współpracował m.in. z Teatrem Łaźnia Nowa, Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards, Rimini Protokoll z artystami – Arturem Żmijewskim, Pawłem Althamerem i Jaśminą Wójcik. Był członkiem zespołu 7. Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie”).

Zdaniem lewicowego publicysty „prezydent Robert Biedroń to przewrót kopernikański w polskiej tożsamości i kulturze politycznej. Kandydata na prezydenta o formacie, ciężarze symbolicznym i potencjale Biedronia lewica nie dorobi się co najmniej przez kolejną dekadę”.

Według autora tekstu na lewicowym portalu „Robert Biedroń nie tylko może, ale musi zostać prezydentem – pierwszym polskim prezydentem gejem, wywodzącym się z ruchów społecznych, o jednoznacznie postępowych poglądach odnośnie do sprawiedliwości społecznej, równowagi ekologicznej, praw człowieka i świeckości państwa”.

W opinii lewicowca Biedroń „jest symbolem uosabiającym Polskę postępu, Polskę przyszłości. Każdy, kto jest wrażliwy na wykluczenie społeczne, ubóstwo i niesprawiedliwość, z pewnością przypomina sobie chwile, gdy działania Biedronia wprawiały w podziw i napełniały dumą. Na przykład pierwszą warszawską Paradę Równości w roku 2001, kiedy Biedroń – wówczas członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej – był jedynym, obok Piotra Ikonowicza, politykiem, który wziął w niej udział. Lub rok 2010, gdy Biedroń – już wówczas najbardziej rozpoznawalny działacz LGBT, przez blisko dekadę prezes Kampanii Przeciw Homofobii – znalazł się wśród 33 osób zatrzymanych w związku z blokadą Marszu Niepodległości. Ruch społeczny na rzecz równouprawnienia był częścią antyfaszystowskiej Koalicji 11 Listopada, która tego dnia na ulicach Warszawy stanęła naprzeciwko Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej, zmuszając nacjonalistów do zmiany trasy przemarszu”.

Lewicowy publicysta uważa, że „determinacja [Biedronia] w niesprzyjających warunkach polskiej zaściankowej kultury politycznej budziła nieskrywany szacunek. [...] Zwycięstwo najbardziej rozpoznawalnego geja polskiej polityki w niewielkim Słupsku było oznaką przemian zachodzących w mniejszych ośrodkach miejskich, które stereotypowo wiązano z konserwatyzmem. Przez kolejne lata Biedroń współkreował nowy rodzaj miejskiej polityki nastawionej na rozwiązania prospołeczne, ekologiczne i prawoczłowiecze, przekraczając podział na Polskę A i Polskę B, na centrum i peryferie poprzez realizowanie jednej z najbardziej postępowych miejskich polityk publicznych nie w dużym ośrodku, lecz ''na prowincji''”.

Zdaniem lewicowca przedstawiony przez Biedronia program Wiosny - „jednoznacznie postępowa wizja Polski, bazująca na sprawiedliwości społecznej, ekologii, prawach człowieka i świeckości państwa, jaką przedstawił, miała niezaprzeczalny wpływ na uruchomienie dynamiki politycznej, która pozwoliła lewicy powrócić do ław parlamentarnych po czteroletniej nieobecności”.

W opinii autora artykułu na lewicowym portalu „Robert Biedroń okazał się osobowością potrafiącą wyrazić to, co myślały miliony Polek i Polaków [...]. Jestem pewien, że każdy i każda z nas jest w stanie wymienić dziesiątki sytuacji, w których ten nietuzinkowy chłopak z Krosna doprowadzał nas do łez wzruszenia i przyprawiał o palpitację politycznego serca”.

Lewicowy aktywista nie ukrywa, że „Biedroń jest uosobieniem postępowej Rzeczpospolitej – działaczem ruchów i organizacji społecznych na rzecz równouprawnienia, który za swoją walkę był bity i zatrzymywany przez policję, politykiem będącym zawsze w centrum najgorętszych sporów o polską tożsamość i kulturę polityczną, zdeterminowanym społecznikiem, gotowym pełnić misję i w Brukseli, i w Warszawie, i w Słupsku, byle mieć sprawczość i móc oddziaływać na kształtowanie świata wedle wyznawanych przez siebie wartości. Wreszcie – Biedroń jest uosobieniem historii nowej lewicy minionych dwudziestu lat, naznaczonej wystąpieniami ulicznymi, żmudną pracą w organizacjach społeczeństwa obywatelskiego na rzecz emancypacji grup wykluczonych i sprawiedliwości społecznej, przekształceniem się społeczeństwa obywatelskiego w społeczeństwo polityczne, gdzie inicjatywy oddolne starają się wejść do instytucji na poziomie miejskim, ogólnopolskim i europejskim, by uprawiać politykę ukierunkowaną na partycypację i oddanie władzy w ręce obywateli. Prezydent Robert Biedroń ma szansę stać się impulsem do transformacji społecznej, która zmieni Polskę na kolejne dekady”.

Komentując entuzjazm lewicy wobec Biedronia, trzeba stwierdzić, że jego przegrana będzie ogromną tragedią dla lewicowych działaczy – przy takim zaangażowaniu emocjonalnym trzeba nawet się liczyć ze spektakularnymi samobójstwami z rozpaczy wśród miłośników Biedronia.

 

Jan Bodakowski