Jak informują media Dorota Rabczewska „Doda” (zgodziła się na podawanie jej personaliów) oraz jej były mąż Emil S. usłyszeli zarzuty. W sumie „Dodzie” grozi aż do 5 lat pozbawienia wolności, a jej byłemu mężowi Emilowi S. - do 10 lat więzienia.

Jak się okazuje piosenkarce postawiono jeden zarzut, a jej byłemu mężowi aż 45. „Dodzie” postawiono „zarzut udzielenia pomocy przy usunięciu zagrożonych zajęciem składników majątkowych spółki zajmującej się produkcją filmów poprzez utworzenie na terenie Malty nowej jednostki gospodarczej – spółki prawa maltańskiego” – podaje portal TVP Info.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez prokuraturę, wobec S. zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze: kilkumilionowe poręczenie majątkowe, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju. Wobec piosenkarki także zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze: poręczenie majątkowe na kwokilkudziesięciu tysięcy złotych, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.

Emil S. przedstawiono w sumie łącznie 45 zarzutów, w tym m.in. unikanie wypłaty zobowiązań finansowych wobec wierzycieli, czemu miało służyć utworzenie spółki z siedzibą na Malcie z przeniesieniem tam 12 mln złotych majątku. Byłemu mężowi piosenkarki postawiono także zarzuty przywłaszczenia mienia o wartości około 8,5 mln na szkodę 44 pokrzywdzonych inwestorów, finansujących produkcje filmowe.

Jak wynika z oceny prokuratury, „Dodzie” grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności, a jej byłemu mężowi – do 10 lat.


mp/portal tvp info/media/polsatnews.pl