Nie bierzemy żadnego z nich (imigrantów). To nie nasza wojna” - mówił na antenie tureckiej telewizji TRT World poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński.

Jak przypominał:

To nie my zaczęliśmy to szaleństwo, to Niemcy je zaczęły. Angela Merkel szukała taniej siły roboczej, ale dowiedziała się, że imigranci nie chcą pracować, wspomóc społeczeństwa podatkami, uczyć się języka. A potem stwierdziła: powiedzmy, że to nasza odpowiedzialność, a potem pozbędziemy się tego problemu”.

Pytany był również o to, jaki jest stosunek polskiego rządu do kwestii nielegalnej imigracji i współodpowiedzialności krajów UE. Tarczyński porównał:

Niemcy i Rosjanie chcą pić dom pérignon (szampan) i chcą, byśmy my pili wodę. To jest różnica. Więc jeśli chcą, byśmy jedli lunch i podzielili się rachunkiem, muszą jeść i pić to samo. Klub oznacza, że jesteśmy równi. Mamy te same prawa i te same obowiązki, ale to nie działa w ten sposób”.

Podkreślił, że ani Niemcy ani Rosjanie nie dbają o bezpieczeństwo innych krajów i dbają wyłącznie o swoje interesy, żądając między innymi od Polski, by płaciła potem rachunki. „To nie działa w ten sposób” - dodał poseł PiS.

dam/facebook,TVP.Info