Juan Pablo Medina z Kolumbii przegrał walkę o życie swojego nienarodzonego syna. Matka dziecka zdecydowała się na aborcję, której dokonano, gdy była już w siódmym miesiącu ciąży. Nienarodzone dziecko Kolumbijczyka zostało zabite 11 II w placówce, która jak na ironię nazywa się „Profamilia” i jest oddziałem Międzynarodowej Federacji Planned Parenthood.

„Ekspert naukowy” Profamilii, Juan Carlos Vargas, uznał, że prawa matki mają przewagę nad prawami nienarodzonego dziecka. Jak stwierdził: „Kobieta to istota, która istnieje. Ciąża to projekt”. Vargas pominął jednak fakt, że gdyby dziecko Kolumbijczyka urodziło się przedwcześnie, to „zapewniono by mu opiekę jako istocie ludzkiej – istocie ludzkiej, którą już było w łonie swojej matki”.

Według relacji Mediny dziecko poczęło się w wyniku obopólnej decyzji jego i jego 22-letniej dziewczyny. Oboje jako studenci byli ze sobą od 14 miesięcy. We wrześniu okazało się, że dziewczyna jest w trzecim miesiącu ciąży. Radość skończyła się jednak, kiedy 27 XII matka studentki dowiedziała się o ciąży swojej córki, niezadowolona, że naraża ona swoją karierę i studia. Młodzi rodzice zostali rozdzieleni, a 7 I Medina dowiedział o hospitalizacji swojej wybranki i o tym, że prosi ona o aborcję.

Medina zakwestionował przekazane mu relacje, że dziecko, któremu rodzice nadali już imię Juan Sebastian, ma wadę rozwojową i że zdrowie matki jest w krytycznym stanie. Według jego relacji badanie ultrasonograficzne z 6 XII pokazywało, że ich syn jest „doskonałym stanie” zdrowia.

Kiedy matkę wypisano ze szpitala, sprawę w swoje ręce przejęło stowarzyszenie Profamilia, które od chwili swego założenia w roku 1965 lobowało najpierw za legalną antykoncepcją, a następnie aborcją. Mimo protestów Mediny, który podał sprawę do sądu i organizował protesty przed kliniką, w której miało dojść do zabicia jego dziecka, Profamilia konsekwentnie dążyła do dokonania aborcji. Proaborcyjna organizacja zakwestionowała również decyzję sędziego, że matka powinna przejść dalsze testy psychologiczne.

Głos w sprawie zabrali także biskupi Kolumbii, którzy wezwali do modlitwy o życie nienarodzonego chłopca i wyrazili swoją „konsternację” faktem, że kolumbijskie instytucje nie „gwarantują praw ojca, który z uporem i determinacją walczy o życie swojego syna”. „Aborcja jest niesprawiedliwością, która woła do nieba i głęboko rani społeczeństwo. Niemożliwe jest budowanie pokoju, jednocześnie wprowadzając tę karę śmierci dla najmniejszych i najbardziej bezbronnych” – stwierdzili biskupi.

W zeszłą środę przed siedzibą główną Profamilii w Bogocie odbyła się demonstracja protestujących przeciwko aborcji, w której udział wzięli także politycy. Krzyczano hasło: „Nie dla tortur, tak dla życia!”

jjf/LifeSiteNews.com