Kompromitując się w czasie głosowania nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy Platforma Obywatelska nie podzieliła tylko opozycji, ale nawet własne ugrupowanie. Komentarza na temat wtorkowego głosowania „Krytyce Politycznej” udzieliła europoseł PO Róża Thun, która nie ukrywa, że jest po prostu „wkurzona” na swoją partię.

Ws. Funduszu Odbudowy, wielkiego projektu Unii Europejskiej porównywanego do Planu Marshalla, który ma pozwolić państwom członkowskim podnieść się z kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, Platforma Obywatelska zajmowała wiele stanowisk. Kiedy przywódcy unijnych państw negocjowali warunki Funduszu Odbudowy, Borys Budka grzmiał, że każdy, kto sprzeciwi się przyjęciu funduszy, powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Platforma wyrażała swoje bezwarunkowe poparcia dla unijnego projektu. Później jednak, kiedy ws. Krajowego Planu Odbudowy z rządem negocjowała Lewica, PO zapowiadało swój sprzeciw. Ostatecznie, w czasie wtorkowego głosowania nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy posłowie KO wstrzymali się od głosu.

W wywiadzie dla „Krytyki Politycznej” decyzję władz partii mocno skrytykowała europoseł PO Róża Thun, która przypomina, że było to głosowanie „w sprawie przyszłości całej Europy”. Jeśli jedno z państw członkowskich nie ratyfikuje FO, projekt przepadnie i środki nie trafią do żadnego z państw.

- „Uważam, że ostatecznie trzeba było głosować za. Chociaż bardzo źle się stało, że nie przycisnęliśmy mocniej PiS-u wszyscy razem jako opozycja. Lewica się wyrwała i zaczęła rozmawiać sama z Morawieckim, co jest totalnie bez sensu. Ostatecznie tylko Kaczyński zaciera ręce z zadowolenia”

- przekonuje europosłanka.

Stwierdziła, że Platforma Obywatelska „nie korzysta z doświadczenia swoich europosłów”. Przyznała też, że nie spodziewała się, iż „poziom wiedzy jest tak makabrycznie niski”.

- „Najpierw Platforma mówiła, że trzeba przyjąć decyzję o zasobach własnych Unii Europejskiej i PiS na pewno nie będzie tego chciał. Potem nagle się okazało, że PiS chce, to Platforma mówi nie, bo PiS je rozkradnie. Po czym okazało się, że PO się wstrzymała. Najpierw za, potem przeciw, a na koniec się wstrzymujemy”

- mówiła.

Skrytykowała przy tym również Lewicę przekonując, że z Prawem i Sprawiedliwością nie można negocjować, bo to „nieuczciwi ludzie”.

Eurposłanka przyznała również, że gdyby Sejm nie ratyfikował FO, byłby to pierwszy krok w stronę polexitu.

- „Mamy naprawdę bardzo wiele spraw do załatwienia wspólnie w Unii, chociażby w sprawie polityki wobec Rosji. Jakbyśmy zablokowali ratyfikację głosami opozycji, to w ogóle przestalibyśmy liczyć się w Europie. A takie osamotnienie oznacza dla Polski bardzo ponurą przyszłość”

- stwierdziła Róża Thun.

kak/krytykapolityczna.pl, wPolityce.pl