Jakiś czas temu do prezydent Gdańska Alekdandry Dulkiewicz przylgnął przydowek "Dulczesaa". Dlaczego? To może warto sprawdzić w internecie.

Święta Wielkanocne są - czy tego ktoś chce czy nie - typowo chrześciejańskie i wzięły się od Zmartwychwstania Pańskiego. Dlatego też życzenia z tej okazji powinny mieć jakiś poziom i styl, zwłaszcza gdy pisze je urzędnik państwowy.

Treść życzeń opulikowanych przez urząd miast w Gdańsku brzmi następująco:

- Wielkanoc oznacza nadzieję. Pomóżmy światu narodzić się na nowo i zostańmy w te święta w domu. Rozmawiajmy przez telefon. Spotykajmy się w sieci, a świeże powietrze łapmy przez otwarte okna. Dbajmy o siebie nawzajem. Wypełniajmy głowy planami na przyszłość, obyśmy tylko zdrowi byli

Na kartce z życzeniami widać koguta i w tle kolory przypominające tęczę LGBT. Czy nie jest to przypadkiem - jak uważa Piotr Semka - próba zmiany kodu kulturowego? Kolejna zresztą, a Gdańsk przecież na siłę i wbrew woli rodziców próbował wprowadzać edukację seksulaną do przedszkoli i szkół i niezgodgnie z polską konstytucją.

Czy treść życzeń może też wskazywać, że prezydent Gdańska nie panuje nad swoim działem promocji miasta, czy takie dwuznaczności są publikowane może za jej zgodą?

Bo z całą pewnością katolicy czy w Gdańsku, czy Warszawie, czy w dowolnej części świata spodziewają się życzeń osadzonych kulturowo w Zmartwywstaniu Jezusa Chrystuwa. Pani Dulkiewicz jako osoba wykształcona z całą pewnością wie, że są to najważniejsze święta w Kościele katolockim i ogólnie w kościołach chrześcijańskich.

 

mp/twitter