W Niemczech rząd przeznacza grube miliony euro na promocję ideologii gender. "Naukowcy", którzy zajmują się tęczowym absurdem, mogą liczyć na olbrzymie dofinansowania.

Jak podaje pch24.pl powołując się na konserwatywny dziennik "Junge Freiheit", tylko jedno Niemieckie Towarzystwo Badawcze przeznaczyło w 2018 roku aż 19,5 mln euro na homo-projekty badaczy. To na przykład tak "istotne" prace "naukowe" jak "wrażliwa płciowo rekonstrukcja metafory teologicznej <<Ciało Chrystusa>>, na któą homoseksualizująca teolog z Kolonii dostała 100 tysięcy euro. Podobne pieniądze trafiły do "uczonej" z Lipska, która zajmuje się "konstrukcją queerowego subiektywizmu w literaturze franko-mahgrebijskiej", a także do "badacza" pochylającego się nad "tożsamością buddyjskich kobiet w Japonii w kontekście genderowym".

A to tylko drobny wyimek. Oprócz wspomnianych 19,5 mln euro państwo niemieckie finansuje jeszcze dalszymi dziesiątkami milionów różne inne inicjatywy, opisuje za "Junge Freiheit" portal pch24.pl. Co ciekawe rząd niemiecki chwali się tymi wydatkami, uważając, że badania z zakresu genderyzmu są bardzo istotne dla kraju. Rząd w specjalnym komunikacie informującym o wsparciu LGBT podał też z radością, że w Niemczech aż 217 profesorów zajmuje się feminizmem i genderyzmem.

bsw/pch24.pl