Minister Kultury prof. Piotr Gliński ujawnił w wywiadzie, że poprzednia władza kupowała poparcie wśród ludzi związanych z kulturą, nieraz zabezpieczając ich przyszłość na długie lata. 

W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Gliński stwierdził, że po rozpoczęciu swojego urzędowania jako minister kultury i dziedzictwa narodowego spotkał się z kuriozalną sytuacją. Okazało się, że poprzednia ekipa rządząca ministerstwem uskuteczniała praktyki daleko wykraczające poza normalne przyznawanie dotacji i grantów. 

Gliński stwierdził, że nowa ekipa odzyskując spółki Skarbu Państwa, musi wyeliminować patologie. Wg informacji jakie podał w wywiadzie jedne z tych patologii polegały na finansowaniu przez owe spółki niektórych prywatnych teatrów prowadzonych przez osoby popierające poprzednią władzę. 

"To byli ludzie finansowo zależni od poprzedniej władzy, która w ten sposób kupowała sobie poparcie" - powiedział w wywiadzie Gliński.

Minister Kultury powiedział, że w jednym przypadku nowo powołana instytucja kultury na mocy podpisanej umowy miała dostać zabezpieczenie finansowe na okres... 50 lat! Gliński na razie nie chciał jednak ujawnić, o jaką dokładnie instytucję chodziło. 

Gliński powiedział, że w związku z wyżej opisaną sytuacją odbędzie się szereg audytów w samym ministerstwie kultury oraz w instytucjach zewnętrznych z nim związanych. 

Dodał również, że jednym z najważniejszych projektów Ministerstwa Kultury jest budowa Muzeum Historii Polski, którego otwarcie planowane jest wstępnie na 2018 rok, czyli stulecie odzyskania niepodległości. 

Wicepremier Gliński odniósł się też do obecnych protestów skierowanych przeciw nowej władzy. Stwierdził, że jest to reakcja środowisk, które nie zgadzają się z wynikiem demokratycznych wyborów i buntują się przeciw sytuacji, w której tracą dawne wpływy:

"Ci wszyscy ludzie tworzą teraz Komitet Obrony Demokracji, walcząc przeciwko zmianom - bo - po prostu - tracą władze, wpływy, niekiedy ciepłe posady i dostęp do władania środkami i instytucjami publicznym" - powiedział Gliński. 

ds/"Nasz Dziennik"