Artur Górski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, mówił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" o de facto haniebnej roli mediów publicznych oraz prywatnych mediów mainstreamowych w kampanii wyborczej. Media te bowiem bardzo wyraźnie angażują się po stronie rządowej.

"Media publiczne i prywatne, tzw. media mainstreamowe, pełnią rolę usługową i wykonawczą wobec ośrodka politycznego Platformy. Ale też chcą z własnej woli i inicjatywy wspierać obecną ekipę, z którą są gospodarczo i politycznie ułożone, gdyż coraz bardziej boją się zwycięstwa PiS i naszych reform, które przywrócą porządek rzeczy i uczciwość relacji" - powiedział Górski.

"Proszę zwrócić uwagę, że debaty zorganizowały trzy główne stacje prorządowe, uniemożliwiając przyłączenie się do tego projektu innych, niezależnych mediów. To była próba narzucenia monopolu przekazu, a później dodatkowe ukształtowanie poglądów widzów przez subiektywny dobór ekspertów, którzy zgodnym chórem dyskredytowali Beatę Szydło, choć brakło im rzeczywistych argumentów na rzecz Ewy Kopacz. Tym samym media publiczne wpisały się w tę partyjną, platformerską robotę" - dodał.

Górski nie miał też wątpliwości, że przekaz kampanijny PO jest bardzo mizerny, a to z tytułu mizernych właśnie osiągnięć partii w czasie ośmioletnich rządów. "Chcą pokazać nas jako obóz skrajny, kłótliwy, nieodpowiedzialny, straszą w przypadku realizacji naszego programu bankructwem państwa, drugą Grecją, do której sami o mało nie doprowadzili. Tu nie ma debaty merytorycznej, bo w rządzie Platformy króluje bylejakość i prowizorka, i oni doskonale wiedzą, że tzw. sukcesy tego rządu są przeważnie pozorne, powierzchowne lub obarczone dużymi kosztami społecznymi" - powiedział poseł.

Cała rozmowa dostępna na stronie internetowej "Naszego Dziennika".

wbw