W Senacie nie będzie przyspieszenia prac nad tzw. „ustawą covidową”. Posiedzenie odbędzie się dopiero w poniedziałek. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki umywa ręce i przekonuje, że winne temu jest przedłużenie prac w Sejmie.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki był pytany przez TVN24, czy Senat powinien przyspieszyć zaplanowane na poniedziałek obrady, aby zając się sprawą ustawy ws. walki z pandemią koronawirusa. W odpowiedzi marszałek stwierdził, że niezależnie od tego, czy posiedzenie odbyłoby się w piątek czy w poniedziałek, potrzebne będzie posiedzenie Sejmu na rozpatrzenie poprawek, które zaplanowano na wtorek i środę. Zapowiedział, że najpewniej w poniedziałek wieczorem ustawy zostaną przyjęte przez Senat z poprawkami:
- „Obawiam się, że zostaną przyjęte z poprawkami, a Sejm zbiera się we wtorek i środę, więc nie ma tu żadnego opóźnienia” – stwierdził.
Marszałek przekonuje, że nie będzie można przyjąć projektu bez poprawek, jak było to w przypadku pierwszych ustaw związanych z COVID-19:
- „Przychodzą zapisy tak nieracjonalne, tak niemądre, że gdybyśmy tego nie poprawili, mielibyśmy wyrzuty sumienia do końca swoich dni” – mówił.
- „Senat jest od tego, żeby poprawiać prawo, żeby było ono lepsze dla ludzi i tej roli się nie pozbędziemy, będziemy tego stanowiska bronić” – dodał.
W nowej „ustawie covidowej” Tomasz Grodzki krytykuje m.in. zapis dot. możliwości usunięcia dyrektora szpitala i wprowadzenia zamiast niego pełnomocnika. Krytykuje również działania rządu w walce z pandemią, określając je jako chaotyczne.
kak/PAP, niezależna.pl