"Walczymy o to, by państwo polskie potrafiło przegonić mafię reprywatyzacyjną, która jest potężna, ma wpływy dlatego ta walka nie jest łatwa"- podkreślił w programie "Gość Wiadomości" w TVP wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki, który opowiadał o działaniu komisji, którą kieruje. 

Polityk komentował decyzję Komisji w sprawie kamienicy przy Noakowskiego 16. Jaki ocenił, że jest ona zupełnie nowym standardem w polskiej polityce. 

"W III RP przyzwyczajono nas do tego, że jak cos się ukradnie, to się do tego nie wracało. Ale nigdy nie było tak, żeby takie ukradzione majątki zostały odebrane"- stwierdził wiceminister sprawiedliwości. Jak dodał, komisja, którą kieruje, jest zdeterminowana do budowy silnego państwa. Jak podsumował, majątek, który udało się zwrócić do Skarbu Państwa z łap mafii reprywatyzacyjnej, wynosi prawie 0,5 mld. 

Sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości, zapytany, dlaczego odpowiedzialnością za dziką reprywatyzację obarcza całą Platformę Obywatelską, odpowiedział, że jakimś dziwnym trafem to właśnie rodziny polityków tej partii zarabiały na tym procederze. 

"Nie znam polityków z innych partii, których rodziny by na niej zarabiały"- podkreślił. W ocenie wiceministra Jakiego, w Warszawie powstał  „układ polityczno-prawniczy, który postanowił okradać nasz majątek”. Komisja, którą kieruje młody polityk, wprowadza zupełnie nowy standard. 

"Gdy powstawała Komisja Weryfikacyjna, mówiono, że to się nie uda. (…) Okazało się, że działamy skuteczne i szybko. (…) My walczymy o to, by państwo polskie potrafiło przegonić mafię reprywatyzacyjną, która jest potężna, ma wpływy dlatego ta walka nie jest łatwa"- powiedział szef komisji weryfikacyjnej. Jak dodał, w wyniku reprywatyzacji z mieszkań wyrzucano między innymi ludzi, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim.

"Ktoś zarobił na krzywdzie ludzi – 5 mln zł, jak rodzina Waltzów"- przypomniał Patryk Jaki, dodając, że w "normalnym", zdrowym państwie takie osoby jak prezydent Warszawy oraz takie partie jak PO, nie miałyby szansy funkcjonować w polityce. 

"Jej rodzina zarobiła ponad 5 mln na kamienicy, która pochodziła ze szmalcownictwa. To najgorsze z najgorszych przestępstw"- ocenił wiceszef MS. Polityk podkreślił, że przez reprywatyzację Warszawa jest o 10 lat "do tyłu" z inwestycjami, bo mafiom reprywatyzacyjnym oddano 10-letni budżet. 

"Jeżeli ludzie zdecydują, że tak ma być, to uważam, że w Warszawie trzeba naprawdę wprowadzić porządek, trzeba oczyścić te wszystkie układy. Warszawa naprawdę nie zasługuje na taką władzę, jaką miała do tej pory"- odpowiedział na pytanie, czy będzie kandydował na prezydenta Warszawy. 

yenn/TVP, Fronda.pl