Niestety komuna nie zdechła, choć niektóre komuchy z czasów PRL powoli wymierają. Pogłoski o śmierci komuny, jej zaniku, okazały się mocno przesadzone. Konsekwentnie od lat komuna replikuje. Transformacja ustrojowa pozwoliła czerwonym na zachowanie uprzywilejowanej pozycji, dzięki zachowaniu zasobów i kontroli nad dochodowymi oraz prestiżowymi zawodami. Wykorzystując mechanizm auto kooptacji, komuniści na najważniejsze posady dopuszczali młodych ze swoich rodzin, środowiska i tych wykazujących wspólną tożsamość klasową – hodowali sobie nowe pokolenia marksistów (często bardziej fanatycznych od siebie). Dziś swoją zachowaną i ugruntowaną pozycje wykorzystują nie tylko, by czerpać korzyści finansowe ze swojej pozycji, ale również do recydywy komunizmu w sferze symbolicznej.

Na łamach kwartalnika „Rzeczy Wspólne” Mariusz Staniszewski opisał recydywę komunistycznych kłamstw historycznych. Za kilka lat lewicy może się udać ponowne sfałszowanie historii Polski, ukrycie przed Polakami zbrodniczego charakteru reżimu komunistycznego.

Lewica w naszym kraju, by zaczadzić Polaków swoją kłamliwą wersją historii, wykorzystuje mechanizmy, jakie do narzucenia swojej wersji ''historii'' stosują Niemcy. Zrównuje komunistycznych katów z patriotycznymi ofiarami, szkaluje swoich ideowych przeciwników żołnierzy wyklętych, neguje odpowiedzialność komunizmu za zbrodnie, usuwa ze zbiorowej pamięci ofiary reżimu komunistycznego i zbrodnie komunistycznych oprawców.

Komuna, by narzucić swoją wersję historii Polakom, musi relatywizować historie XX wieku, zbrodni sowieckich i niemieckich. Lewicy może się to udać poprzez: przypisywanie Polakom zbrodni na Żydach, zakwestionowanie bohaterskiej postawy Polaków podczas II wojny światowej.

Dzisiejsza (zbieżna z żydowską, rosyjską i niemiecką) lewicowa narracja historyczna wykorzystuje taką samą konstrukcję, jako stosował Stalin, twierdząc, że musi odebrać Polakom suwerenność, bo są oni antysemitami.

„Lewica stara się utożsamić patriotyzm z nacjonalizmem, ksenofobią, rasizmem i […] bandytyzmem, by zakwestionować wartość wspólnoty narodowej. […] lewica chce dumę, zastąpić wstydem”, by skłonić Polaków do podporządkowania się woli Brukseli pełniącej dla marksistów role nowej Moskwy.

Pamięć historyczna jest niezbędna dla przetrwania wspólnoty narodowej, istnienie wspólnoty narodowej jest niezbędne dla ochrony i rozwoju naszych interesów jako jednostek. By zadbać o ochronę naszych praw i wolności, musimy chronić naszą wspólnotę narodową, naszą tożsamość i pamięć historyczną poprzez przywracanie do pamięci bohaterów. Taka aktywna polityka historyczna musi konsekwentnie być prowadzona przez lata, wszelkimi dostępnymi środkami, w tym i poprzez popkulturę.

Wspólnota narodowa nie może się ograniczać tylko do kwestii solidaryzmu ekonomicznego. Musi opierać się na wierze, rodzinie, tożsamości, wspólnej pamięci historycznej – na tym wszystkim, co lewica neguje i zwalcza, bo jest barierą dla lewicowego despotyzmu.

Celem lewicy jest to, by tożsamość historyczna zanikła, podobnie jak wszelkie inne więzi tworzące relacje społeczne (religia, tradycja, poczucie ciągłości międzypokoleniowej). Środowiska patriotyczne nie mogą tylko ograniczać do przeciwdziałania temu procesowi, ale muszą aktywnie ten marksistowski proces odwracać. Więzi społeczne zniszczone przez komunistów w PRL i niszczone nadal trzeba konsekwentnie odbudowywać i odradzać, choć jest to trudne. Szczególnie ważne jest wspieranie oddolnych inicjatyw, samoorganizacji społecznej, kreacji lokalnych liderów, budowy bazy społecznej w terenie.

W walce z lewicą należy pamiętać, że lewica między innymi zmienia znaczenie słów, by demoralizować, a w konsekwencji niszczyć naturalne więzi społeczne, by móc swobodnie niezorganizowane jednostki zniewalać i niszczyć wszelki opór społeczny wobec lewicowej dyktatury.

Celem lewicy jest niszczenie wszystkiego, co ważne dla cywilizacji zachodniej. Przykładem tego jest systematyczne wykorzenianie ludzi zachodu z ich tożsamości kulturowej. Opanowane przez lewice instytucje kultury nie tylko służą do szerzenia lewicowych zabobonów politycznych, ale też do propagowania brzydoty. Lewica, wiedząc, że podstawą naszej cywilizacji są takie wartości jak prawda i piękno, niszczy kłamstwami i brzydotą wrażliwość ludzi, by byli emocjonalnie i intelektualnie okaleczeni, niezdolni do odróżnienia harmonii (wyrażającej się w pięknie i prawdzie) od jej braku, i bezkrytycznie akceptowali patologie promowane przez lewice.

Jan Bodakowski