Jan Klata to dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Uznał, że forma protestów przeciwko „Golgocie Picnic” jest nieodpowiednia. Jego zdaniem protest kończy się na progu teatru.

Wyraził ponadto swoje niebywale ubogie i puste poglądy na zadanie sztuki w świecie. Jego zdaniem „rolą artysty jest grzeszyć, bluźnić”, myląc chyba działalność artysty z działalnością diabła. Klata dodał jeszcze, że gdyby było inaczej, to nie mielibyśmy „Wielkiej Improwizacji” ani „Kordiana”.

Słowa Klaty są zaskakująco podobne do komentarza minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej. Stwierdziła ona, że jeżeli „Golgota Picnic” jest bluźnierstwem, to bluźnierstwem są także słowa Mickiewicza: „z Bogiem, ale mimo Boga”.

Wygląda to tak, jakby jakaś lewacka centrala wydała instrukcję, jak należy tłumaczyć się z wystawiania w Polsce bluźnierczej sztuki!

Trzeba w dodatku przyznać, że porównanie twórczości Mickiewicza z „Golgotą…” wymaga naprawdę dużej dozy bezczelności…

bjad/tvn24