Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co sądzi Pan Senator o wypowiedzi Wojciech Cejrowskiego dot., tego iż moglibyśmy oddać Niemcom Szczecin w zamian za reparacje?

Jan Maria Jackowski, senator PiS: Szczerze mówiąc bardzo zabolało mnie to oświadczenia Wojciecha Cejrowskiego, między innymi dlatego, że bardzo go cenię za jego działalność. Tak się składa, że w latach 1959 – 1976 mieszkałem z moimi już nieżyjącymi rodzicami, żołnierzami lwowskiej AK, przez siedemnaście lat w Szczecinie, dlatego te słowa szczególnie mnie dotknęły. W mieście tym znajduje się ulica 5 lipca, a dzień ten jest ważny dlatego, że właśnie 5 lipca 1945 roku doszło do przejęcia administracyjnego Szczecina przez prezydenta Piotra Zarembę.  Kwestionowanie dziś związków Szczecina z Polską w obecnej sytuacji jest bardzo nieodpowiedzialne i szkodliwe. Stawianie w ogóle w taki sposób kwestii reparacji jest moim zdaniem przejawem nieodpowiedzialności. Wypowiedź ta spowodowała wiele niepotrzebnego zamętu. Oczekiwałbym od pana Wojciecha Cejrowskiego, że wycofa się z tych słów i przeprosi setki tysięcy Polaków, którzy zamieszkują to miasto i województwo zachodniopomorskie.

Jak to jest możliwe, że człowiek takiego formatu jak Wojciech Cejrowski popełnia taką gafę?

Nie wiem, ciężko mi powiedzieć. Jednak warto podkreślić, że nikt nie posunął się w opinii publicznej do tak skrajnego stwierdzenia. Była to wyjątkowo nieprzemyślana i nieodpowiedzialna wypowiedź, która jest bardzo szkodliwa i zupełnie niepotrzebna.

Dlaczego jest niepotrzebna?

Dlatego, że nic nie wnosi do sprawy, a tylko zwiększa poziom napięcia, który wywołuje dyskusje o reparacjach.

Czy jednak to my, a nie Niemcy zaczynamy zwiększać poziom tego napięcia? Pamiętamy wypowiedź jednego z niemieckich ekspertów, który powiedział, że Niemcy poruszą z nami kwestię naszych zachodnich granic…

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że są to zupełnie inne materie formalno-prawne, które nie mają z sobą związku. Czym innym są roszczenia majątkowe czy finansowe dotyczące odszkodowań za zniszczenia, a czym innym dyskusja o zmianie granic, które są gwarantowane traktatami  międzynarodowymi.  W mojej ocenia zatem jest to element skrajnie propagandowy, a nie merytoryczny.

Wielu polskich komentatorów twierdzi, że nie powinniśmy dziś rozmawiać z Niemcami o reparacjach. Najczęściej padają przy tym dwa argumenty: wybory w Niemczech oraz spowodowanie, iż Niemcy zamiast poprzez Polską wizję UE, poprą wizję Macrona. Co natomiast sądzi o tym Pan senator?

Swojego czasu Marek Jarosław Rymkiewicz pisał, że w Polsce od XVIII wieku są dwie partie: patriotów i kolaborantów. Można powiedzieć, że ten podział w jakimś sensie do dziś pokazuje problem polityczny, który ma w Polsce miejsce. Środowiska polityczne, które „z góry” wywieszają białą flagę w momencie, kiedy Polska domaga się podmiotowości i szacunku na arenie międzynarodowej kierują się argumentem, że to nam zaszkodzi. Zachowanie to świadczy o wasalnej mentalności, a w niektórych przypadkach nawet mentalności kolaboracyjnej. Jak na razie w tej kwestii, rząd nie podjął oficjalnego stanowiska, mam nadzieję, że w krótce się to zmianie. Wspomnieć należy, że już dziś Niemcy wydają się być tym faktem poirytowani. Prezydent Niemiec zgodził się z opinią prezydenta Dudy, że te kwestie należy przedyskutować kanałami dyplomatycznymi. Świadczy to najlepiej o tym, że elity niemieckie zdaja sobie doskonale sprawę, iż Niemcy mają gigantyczny problem. Polska poniosła proporcjonalnie największe straty i straciła najwięcej obywateli, a otrzymała najmniej reparacji w stosunku do innych poszkodowanych krajów.   

Czy za wszelką cenę trzeba podejmować ten temat?

Temat ten wymaga rozstrzygnięcia, również w imię budowy nowych, dobrych relacji polsko-niemieckich. Natomiast fałszowanie tego tematu i twierdzenie, że jeśli będziemy siedzieć cicho to może Niemcy z litości nie będą nas gnębić swoimi najrozmaitszymi pomysłami jest idiotyczny. Jest to żałosne, i jasno trzeba powiedzieć, że taka postawa jasno wskazuje na brak kwalifikacji do wyrażania interesów państwa polskiego. 

Dziękuję za rozmowę.