Jarosław Kaczyński został wybrany prezesem partii na kolejną kadencję.

Dzisiaj w Warszawie o godzinie 11 rozpoczął się kongres Prawa i Sprawiedliwości. Podczas kongresu delegaci wybierają prezesa, Radę Polityczną, Krajową Komisję Rewizyjną i Sąd Koleżeński.

Zgodnie z oczekiwaniami na kolejną kadencję został wybrany Jarosław Kaczyński. Zapowiedział jednak polityczną emeryturę.

- Po raz ostatni staję na czele PiS. I chcę powiedzieć że dziękuję państwu i Bogu, że staję na czele wtedy, kiedy PiS stoi przed ogromnymi zadaniami i ogromną szansą dla Polski. Tą szansą o której już mówiłem, szansą nadrobienia wielowiekowych, tysiącletnich przedtem przeszło zaległości. Nigdy dotąd nie byliśmy na poziomie Europy Zachodniej. Różnie to bywa obliczane, jedni mówią że przy końcu szesnastego wieku mieliśmy koło 60%, ze na początku siedemnastego 53% i to był ten moment szczytu - powiedział Kaczyński.

- W 1950 roku, po wojnie, po udanym planie trzyletnim i początku planu sześcioletniego, też było nie najgorzej. Nie znam przeciętnej w stosunku do całej zachodniej Europy, ale w stosunku do Niemiec było to 60%. A w stosunku do Francji 70%. Później zaczęliśmy to szybko tracić i dopiero w ostatnim okresie rozpoczął się ten proces szybkiego, a przynajmniej dość szybkiego zbliżania się. Dzisiaj jest szansa, żeby ta różnica, która tak bardzo nad nami ciążyła, nad całą naszą historią, nad naszymi możliwościami, począwszy od możliwości militarnych, a skończywszy na możliwościach w sferze kultury, żeby ta różnica ostatecznie została zniwelowana - mówił prezes PiS.

Kaczyński obszernie podsumował sytuację polityczną w Polsce oraz wypowieział się na temat sytuacji gospodarczej w kraju.

- Wymknęliśmy się pułapce średniego rozwoju, uniknęliśmy portugalizacji. Przekroczyliśmy w naszym rozwoju bardzo ważny próg. Sukcesów jest wiele, a ich wspólnym mianownikiem jest empatia - mówił prezes PiS.

Odpowiedział także krytykom Polskiego Ładu.

- Są tacy, którzy mówią, że nasz wielki plan, historyczny w wymiarze tysiąclecia, to jakieś gierkowszczyzna. Trzeba mieć wiele złej woli, albo być ignorantem, aby te osiągnięcia ze sobą porównywać - stwierdził.

Kaczyński zwrócił jednak także uwagę na pogarszające się notowania obozu rządzącego. Skrytykował swoje środowisko polityczne, wskazując na słabości obozu rządowego.

- Tam gdzie dobra wiara i optymizm kazały formułować zapowiedzi, które były nierealne, niemożliwe do wykonania, nie było złej woli, ale był brak realizmu. Te błędy wytyka nam opozycja na zasadzie: łyżeczka prawdy w beczce kłamstw. Były też niepowodzenia, które niekoniecznie muszą być związane z błędami. Czasem wynikają z powodów obiektywnych, ale to są już sprawy poważniejsze. Takim niepowodzeniem było Mieszkanie plus. Okazało się, że nasze państwo wciąż jest zbyt słabe, by przełamać opór ze strony różnego rodzaju korporacji i grup nacisków. Znaczenie miały też spory wewnątrz aparatu państwowego, które często nam szkodzą. Niepowodzenie drugie, to sprawa sądownictwa. Nasi przeciwnicy chcieli państwa słabego, ale z jednym wyjątkiem – eksponowane, silne miały być sądy. Tak się stało, chcieliśmy to zmienić, bo sądy muszą być niezawisłe, ale władza sądownicza nie może działać poza państwem, sądy muszą przestrzegać ustaw - mówił prezes PiS.

jkg/300polityka