W polityce trzeba wiedzieć, kto stanowi dekorację, a kto jest perspektywiczny. Kto jest dla kogo trampoliną i jakimi zasobami – służby, kasa, cechy charakteru – dysponuje.

Kiedy 27 września 2017 roku napisałem żartobliwie, że „RAZ … złożył hołd lenny Pawłowi Kukizowi, ale nikt mu widocznie nie powiedział, że perspektywiczny jest zupełnie kto inny i powinien napisać pochwałę piwa Ciechan.To promocja w mediach wskazuje na wybór nowego gracza” – zostałem nazwany przez Rafała głupkiem.

Rok przed wyborami niepotrzebne już dekoracje należy usunąć. Dlatego nagle wszyscy odzyskali wzrok i dostrzegli słabe punkty Kukiza, a media, tchnięte zbiorową mądrością etapu, zaczęły się o nich rozpisywać. Oczywiście w 2015 roku wszyscy wiedzieli to samo co teraz, ale wówczas Kukiz był potrzebny jako trampolina.

Od dwóch lat czekałem, kiedy Marek Jakubiak zostanie uruchomiony. Sam Kukiz pewnie nie rozumie, co się dzieje, jak każdy pionek, który wyobrażał sobie, że jest graczem. Grunt medialny pod partię „prawicowo-narodową” już od roku był przygotowywany, teraz następuje faza organizacji. Ruch Narodowy z racji słabości przywództwa nie nadaje się, więc pozostanie folklorem.

Partia Jakubiaka ma na celu zebranie rozczarowanej narodowej części twardego elektoratu PiS. Nie zdziwiłbym się, gdyby po stronie volksdeutschów też doszło do przegrupowania i wymyślenia jakiejś nowej nazwy.

Elektorat lubi nowości, gdyż pozwalają żywić nadzieję, bez której człowiekowi trudno jest żyć. Dlatego manipulatorzy dysponują niewyczerpalnymi zasobami. Tchórzliwych idiotów i naiwniaków nigdy nie zabraknie.

PiS walczący o elektorat volksdeutschów i tracący twardy elektorat zostanie wzięty w kleszcze, jeśli będzie negował rzeczywistość.

Jerzy Targalski

jozefdarski.pl