Pani Anna - poznanianka, której 9-letnia córka we wrześniu zorganizowała osiedlową zbiórkę pieniędzy na jej leczenie i rehabilitację - nie straci świadczeń z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Poinformował o tym dyrektor MOPR-u w Poznaniu, Włodzimierz Kałek.

Do pani Anny trafiło pismo MOPR o wszczęciu postępowania w sprawie odebrania zasiłku. To przez to, że 100 tysięcy złotych, zebranych w czasie charytatywnej akcji wróciło z konta Fundacji pomagającej w zbiórce na prywatne konto pani Anny.

"Trzeba było tak zrobić, bo Fundacja prowadząca zbiórkę nie mogła - ze względów statutowych - mieć tych pieniędzy na swoim koncie" - powiedziała pani Anna. Dodała, że sama założyła dwa osobne konta, a na jedno z nich wpłacono pieniądze z Fundacji. Pani Anna powiedziała, że MOPR zamiast informować, co jej się należy i pomóc, tylko utrudnia sprawę.

Dyrektor MOPR-u Włodzimierz Kałek powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, że do wysłania pisma obligowały Ośrodek przepisy, ale "świadczenia będą wypłacane pani Annie bez zmian". My nie jesteśmy potworami i też kibicujemy tej sprawie i chcemy postąpić zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, ale musimy wykonać pewne czynności, żeby nie było nieporozumień prawnych" - powiedział dyrektor. Dodał, że MOPR namawia panią Annę, aby przekazała środki ze swego konta Fundacji i żeby to ona zarządzała tymi pieniędzmi.

Na zrobienie przelewu pani Ania czeka dlatego, że razem z Fundacją, która ma opiekować się zebranymi pieniędzmi, sprawdza przepisy i interpretacje urzędników skarbowych, by nie zapłacić wysokiego podatku. Teraz urzędnicy MOPR i pani Anna czekają na interpretację Urzędu Skarbowego.

dam/IAR