Wczoraj Krzysztof Winiarski zeznawał w sądzie w związku ze sprawą Wojciecha Sumlińskiego, zaś wieczorem w wywiadzie dla TV Republika przyznał, że w roku 2007 Bronisław Komorowski pytał go o "haki" na polityków Platformy oraz Prawa i Sprawiedliwości.
 
"Nie byli pewni, czy wygrają wybory w 2007 roku i szukali gorączkowo chwytów poniżej pasa, żeby zdeklasować przeciwnika" – mówił Krzysztof Winiarski, opowiadając o swoich kontaktach z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim oraz jego otoczeniem.

Jak sam utrzymuje, Winiarski był również skłaniany do fałszywych zeznań ws. Wojciecha Sumlińskiego, "znany dziennikarz" mówił mu, że Sumliński nie może zostać uniewinniony.

Pytany czemu dopiero teraz włączył się w proces dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego, Winiarski podkreślił, że nie wiedział, że proces ten już się kończy.

"Pierwszy raz wiedziałem się z Sumlińskim w tą niedzielę, nikt nie pośredniczył w tym spotkaniu" – tłumaczył Winiarski. Jak dodał, śledził informacje na temat śledztwa w internecie i sam postanowił skontaktować się z dziennikarzem.

"Pomyślałem, że skoro mam taka wiedzę, to muszę do niego zadzwonić" – mówił.

"Na pierwszej rozmowie nie rozmawialiśmy o aneksie ws. rozwiązania WSI, była rozmowa o szukaniu tzw. kwitów na PiS, na pana Macierewicza, pana Kaczyńskiego i pana Ziobrę" – mówił Winiarski, opisując swoje spotkanie z prezydentem Komorowskim.

Gość Telewizji Republika podkreślił jednocześnie, że nigdy nie był przyjacielem byłego prezydenta.

"W 2007 roku spotkanie było z inicjatywy pani Jadwigi Zakrzewskiej (wtedy posłanka PO - red.) i wtedy pana Komorowskiego widziałem na żywo po raz pierwszy" – mówił Winiarski, dodając, że w ten sposób ich znajomość zaczęła się właśnie od rozmów w latach 2007-2008 na temat szukania haków na PiS (w roku 2007 miały miejsce wybory do Sejmu i Senatu - red.).

"Pytałem, czy chce informacje o PiS-ie, ja zapis tej rozmowy mam. Czy chce tylko informacje o PiS, powiedział, że na każdą partię (...) pytałam czy na PO też, czy na Tusk też, powiedział, że tak. Nie byli pewni czy wygrają wybory w 2007 i szukali gorączkowo chwytów poniżej pasa, żeby zdeklasować przeciwnika" – mówił Winiarski, tłumacząc, że dopiero potem, po pytaniach dot. swoich przeciwników politycznych, były prezydent miał też pytać o dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego:

"To był rok 2008 i pan Bronisław Komorowski usłyszał, że nie znam Sumlińskiego" – mówił Winiarski.

Jak tłumaczył Winiarski, chociaż nagranie audio z rozmowy zostało mu zabrane podczas rewizji, wciąż ma stenogram.

"Te nagranie zgarnięto mi z domu i ono nigdy się nie pojawiło chociaż służby miały do niego dostęp" – dodał.

Odpowiadając na pytanie co z tych wydarzeń jego zdaniem najgorzej świadczy o postawie i działaniach prezydenta Komorowskiego stwierdził, że właśnie "jego chęć pozyskania informacji, których sam się obawiał".

"Informacji jakie mogę mieć na temat jego współpracy z WSI i zewnętrznymi służbami rosyjskimi" – dodał.

emde/telewizjarepublika.pl