- To jest środowisko, które lubuje się w zemstach, szczególnie, gdy ma władzę, więc spodziewam się wszystkiego - powiedział Bronisław Komorowski w programie #RZECZoPOLITYCE, odnosząc się do pytania, czy obawia się, że PiS będzie chciał go postawić przed Trybunałem Stanu np. za katastrofę smoleńską.
Bronisław Komorowski jednak sam postawiłby przed Trybunałem Stanu aktualnego prezydenta i premier. Zasugerował, że powinno do tego dojść. Czyżby "lubował się w zemstach"?
- Są uwarunkowania w prawie, które w szczególnych przypadkach, gdy nie przestrzega się prawa, mogą doprowadzić do postawienia osoby przed Trybunałem Stanu. W mojej opinii została złamana konstytucja – mówił Komorowski.
Były prezydent stwierdził, że "obawia się rozłamu w PO".
- Podziały wewnętrzne są zagrożeniem dla każdej partii, w PiS też są one obecne. Obawiam się rozłamu PO, ale wierzę, że do niego nie dojdzie. - tłumaczył
- Ćwiczenia Anakonda zapoczątkował poprzedni szef MON Tomasz Siemoniak, to jego duży sukces polityczny i cieszę się, że dzisiaj jest to kontynuowane przez ministra Macierewicza – powiedział były prezydent.
- Czasem lepsza od tak zwanej dobrej zmiany, jest dobra kontynuacja. - podsumował.
- Narastająca zła opinia o Polsce będzie się przekładała, mniej lub bardziej, w przyszłości na różne decyzje. Będzie zmniejszała się liczba przyjaciół, a rosła liczba przeciwników Polski – mówił Komorowski, odnosząc się do kwestii Komisji Europejskiej i sporu o TK
- Ten rząd nie ma przyjaciół, więc dryfuje – dodał.
gb/rp.pl