Przygotowując się do zimy, Polacy tłumnie udają się do składów węgla, aby zrobić zapasy. Tam czeka na nich często ogromne zaskoczenie. Niektórych zaskakuje, że nie mogą zrobić zaplanowanych zapasów, bo węgla zwyczajnie zabrakło. Inni natomiast są zaskoczeni, że za tonę węgla muszą zapłacić znacznie więcej niż rok temu. W ciągu sezonu ceny węgla wzrosły o kilkadziesiąt procent – odnotowuje na łamach „Naszego Dziennika” Artur Kowalski.

W Polsce tona węgla może dziś kosztować nawet 1400-1500 zł. W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla Łukasz Horbacz wskazuje, że węgiel opałowy na składach detalicznych podrożał w stosunku do ubiegłego roku o blisko 40 proc. Jako główną z wielu przyczyn tego stanu rzeczy Horbacz wskazuje dekarbonizację. Konsekwencje przygotowanego przez Unię „Zielonego Ładu” odczuwamy już wszyscy.

- „Od wielu lat mówi się o odchodzeniu od węgla, a od dwóch lat szczególnie intensywnie. W konsekwencji mało która firma inwestowała w zwiększenie jego wydobycia. A w przypadku Polski z roku na rok ono spada. Dodatkowo po covidzie gospodarki odbudowują się i zapotrzebowanie na ciepło, energię elektryczną rośnie. W konsekwencji zwiększa się także popyt na węgiel, szczególnie w państwach azjatyckich”

- wyjaśnia rozmówca „Naszego Dziennika”.

Horbacz zwraca przy tym uwagę na efekt psychologiczny i apeluje do klientów o opamiętanie.

kak/Nasz Dziennik