- Duch buntu i permanentnej kontestacji leży na antypodach postawy wiary-  pisał Jacques de Bourbon - Busset w książce "Tak powiedziane życiu". To prawda, bunt rodzi negatywne konotacje i być może nie jest najwłaściwszym ujęciem postawy jaką oczekuje się od chrześcijanina. Pozwolą państwo jednak, że pokaże to pojecie w trochę innym świetle. Gdy bowiem brak norm staje się normą, pojawia się chęć buntu przeciwko zastanej rzeczywistości i próba powrotu do źródeł. Człowiek potrzebuje pewnych zasad i podstawy, na których mógłby budować swoją przyszłość. Wpierw musi mieć jednak jasną wizję tego, do czego jego bunt doprowadzi. Chrześcijanie mają zaś taką wizję i każdego dnia próbują ją wprowadzać w życie. Chrześcijaństwo jest bowiem wciąż niedokończonym projektem, którego ukoronowaniem będzie Paruzja. Uczestnictwo w owym projekcie polega zaś na ciągłym buncie przeciwko złu i księciu tego świata, którym jest szatan.

Polskość i katolicyzm realnym zagrożeniem

 

Oparta na chrześcijańskim dziedzictwie i chrześcijańskich wartościach podmiotowa Polska, zdaje się stanowić dla piewców wszelkich utopii realne zagrożenie. Dlatego też tak często kłamie się na temat Polaków i na każdym kroku atakuje się ich, wyśmiewając i zohydzając zarówno polskość, jak i katolicyzm, który jest z polskością nierozerwalnie związany. Nie wiadomo jednak, co jest dla nich groźniejsze, czy polskość, czy też katolicyzm. Katolicyzm pozwala bowiem człowiekowi widzieć rzeczywistość taką, jaka jest, zabezpieczając go jednocześnie przed uleganiem urokom utopii. Jest ze swojej natury antysystemowy. Polskość z wpisanym w jej istotę anarchizmem pozwala zaś przetrwać każdy utopijny system, a nawet rozwalić go od środka. Dopóki istnieje  zaś Polak - katolik, póty istnieje głos rozsądku, mający odwagę rzucić wyzwanie każdemu systemowi mentalnego zniewolenia. Polskość i katolicyzm połączone w jedną całość są dla szafarzy masowej iluzji zabójczą mieszanką, o czym świadczą przykłady takich Polaków, jak św. Jan Paweł II, Witold Pilecki, czy bł. ks. Jerzy Popiełuszko, którzy starali się naśladować w swoim życiu Jezusa Chrystusa. Wiedząc o tym, nie powinniśmy się lękać. W rzeczywistości bowiem to my napawamy naszych wrogów strachem, który bardzo często przeradza się u nich w nienawiść do wszystkiego co polskie. Dostrzegał to m.in. angielski pisarz Gilbert Keith Chesterton. - Zawsze byłem stronnikiem polskiej idei, nawet wtedy, gdy moje sympatie opierały się wyłącznie na instynkcie (…) Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i – rzec mogę – wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów – i metoda okazała się niezawodną - pisał Chesterton, który przeszedł z anglikanizmu na katolicyzm.

Pełzająca rewolucja seksualna

Elity III RP odrzucając chrześcijańską bazę straciły azymut, zdając się na kształtowanie polskiej rzeczywistości na kanwie wrogich cywilizacji łacińskiej wzorców. Od kilkudziesięciu lat mamy w Polsce do czynienia z pełzającą rewolucją kulturową i seksualną, która na Zachodzie miała miejsce w 1968 roku. Św. Jan Paweł II przez swoją posługę zaszczepił jednak w Polakach Ducha Świętego, który uodpornił wielu Polaków na współczesne utopie oraz na to, co papież z Polski nazwał cywilizacją śmierci. Dzięki temu właśnie, Polska i Polacy nie są jeszcze na etapie, z którego nie można byłoby zawrócić. Oczywiście część elit III RP szykuje eutanazję dla polskiej świadomości narodowej  i związanej z nią tożsamości. Polacy jednak coraz wyraźniej zaczynają się sprzeciwiać kolejnemu systemowi zniewolenia. Na razie widać to jedynie w przestrzeni wirtualnej. Być może jednak wkrótce będzie to miało swoje przełożenie na poparcie dla partii politycznych, które postulują sanacje życia publicznego, a nawet całkowitą przebudowę obecnego systemu. Nie oznacza to wcale, że doprowadzą one w ten sposób do chaosu rewolucji, czy też do zbudowania raju na ziemi. Celem powinna być bowiem bazująca na chrześcijaństwie, bezkrwawa duchowa i moralna kontrrewolucja.

Wydarzenia polityczne oraz znajomość dziejów Polski coraz częściej nakierowują Polaków na konstruktywny chrześcijański bunt. Chrześcijaństwo cały czas posiada wszakże solidną podstawę, której brakuje szafarzom nowego porządku świata. Chrześcijaństwo nie buduje bowiem na formie, ale na wspaniałej i głębokiej treści. Nie szerzy żadnej utopii i nie mydli ludziom oczu, ale pokazuje człowieka takim, jakim jest on w istocie - grzesznym i skazanym na ciągłą walkę ze złem, cierpieniem i swoimi słabościami. Nie jest on jednak pozostawiony sam sobie, gdyż istotą chrześcijaństwa jest nadzieja na zbawienie przez Jezusa Chrystusa. Podstawą zaś chrześcijańskiego buntu przeciwko światu i wypaczonemu przez szatana obrazowi człowieka jest stawianie właśnie na pierwszym miejscu Boga.

Idea Boga nie jest przebrzmiała

Wiele osób zaczyna wreszcie dostrzegać, że wmawianie im przez niektórych intelektualistów twierdzenie, iż idea Boga jest już przebrzmiała i jesteśmy skazani na sekularyzację, jest wierutną bzdurą. Bóg nie jest bowiem ideą, którą można by odrzucić. Tylko od nas samych i zawierzeniu Duchowi Świętemu zależy jednak to, czy najbliższa przyszłość Polski, Europy i Świata będzie należała do Boga (to, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość należą do Boga, nie jest dla żadnego chrześcijanina żadną tajemnicą. Chodzi tu o obecność pierwiastka religijnego w życiu publicznym). Dużym sukcesem wielkiego łgarza - szatana okazało się wpojenie elitom kłamstwa, iż nowoczesność wyklucza obecność Boga w życiu publicznym. Tymczasem, właśnie dziś ludzie powinni garnąć się do Boga, gdyż tylko On jest gwarantem tego, że nasza przyszłość będzie godna i wolna od utopii, takich, jak te, które przez ubóstwienie człowieka, doprowadziły w XX wieku do największych w historii ludzkości zbrodni.

W jedności siła

Zanim jednak większość Polaków z pełnym przekonaniem powróci do Boga, chrześcijanie muszą się skonsolidować i odrzucić intelektualną papkę, którą są na co dzień karmieni. Muszą odrzucić rozmiękczony pseudokatolicyzm i być gotowi zarówno na ataki zewnętrzne, jak i na ataki wewnętrzne. Przede wszystkim zaś muszą wyrwać edukację i wychowanie swoich dzieci z rąk lewicowo-liberalnych demiurgów, którzy chcą je ukształtować na swoje własne podobieństwo. Bez kształtowania nowych pokoleń Polaków w chrześcijańskim duchu, będziemy mogli zapomnieć o Polsce, o jakiej marzymy. Kto ma bowiem w swoich rękach edukację, ten ma w swoim władaniu młode pokolenia. Ten natomiast, kto kontroluje rozwój młodego pokolenia, ten kontroluje całe społeczeństwo. Z tego też powodu ogranicza się właśnie w szkołach lekcje historii i przyzwala na seksualną deprawację dzieci.

Skanalizowany bunt

Pokolenia kształtują się często w opozycji do poprzednich generacji, buntując się i występując przeciwko nim. Bunt i negacja wpisane są bowiem w naturę człowieka. Są stałym elementem życia społecznego. Bunt jest konsekwencją posiadania przez człowieka wolnej woli. Był on widoczny u Adama i Ewy i widoczny jest także dziś, chociażby w buncie trzylatka, czy buncie nastolatka. Bunt pokoleń jest zaś momentem weryfikacji wartości, które stoją u podstaw społeczeństwa, w które dane pokolenie wkracza. Bunt ten powodował często ewolucję systemu, w który wstępowało dane pokolenie. Był on oczyszczeniem systemu ze zwyrodnień. Był głosem rozsądku, który często oznajmia, iż król jest nagi. Bunt może jednak oznaczać krwawe zburzenie dotychczasowego ładu, na rzecz budowy utopii i prowadzić do degeneracji społeczeństwa. Wreszcie, należy pamiętać, że sam szatan zbuntował się przeciwko Bogu. Bunt sam w sobie, nie jest jednak ani dobry, ani zły. Wszystko zależy bowiem od tego, jaką formę oraz jaką treść on przybierze oraz przeciwko komu i czemu zostanie skierowany.

Dzisiejszy bunt pokoleń, tym różni się od poprzednich, że nie zmienia systemu, w ramach którego się rodzi. Bunt został bowiem w niego wkomponowany, zatracając swój pierwotny sens. O ile kiedyś przekształcał system, a nawet go zwalczał, o tyle dziś jest skanalizowany i zagospodarowany. Bunt stał się stałym elementem naszej rzeczywistości, napędzającym wskaźniki gospodarcze, bez efektów ubocznych w postaci rozwoju duchowego. Bunt przeciwko zastanej rzeczywistości otrzymał określone przez poprzednie pokolenia ramy. Jedyne co pozostało nowym pokoleniom, to wybranie formy buntu, gdyż treść buntu mieści się już w ramach tego systemu. Została wręcz wypracowana moda na bunt, który nawet jeśli przybiera formę antysystemową, to tak naprawdę doskonale dopełnia sam system. Zostaje wpasowany i zaadaptowany przez niego, gdyż w rzeczywistości nie jest podbudowany żadną konstruktywną i alternatywną dla niego treścią.

Dzisiejszy bunt jest buntem kontrolowanym, a nawet zaplanowanym, gdyż jest wpisany w plany i strategie rozwojowe koncernów, które dostarczają formy pod określony rodzaj buntu i określoną subkulturę, aby móc na nich zarobić. Masmedia pomagają zaś odpowiednio ukierunkować bunt, aby nie był groźny dla systemu. Demokracja w tym systemie, jest demokracją tylko z nazwy, gdyż jest jej karykaturą. Jej celem jest bowiem absorbowanie społecznego i pokoleniowego buntu oraz jego wygaszanie.

Wypaczona treść przybiera różne formy, ale ewoluuje w jednym i tym samym kierunku – irracjonalnej pseudoracjonalizacji świata

Dziś na masową skalę postępuje systemowe uniformizowanie pokoleń pod względem treści, z zachowaniem różnych form (choć i formy są coraz bardziej zbieżne). Od ponad kilkudziesięciu lat treść, jaką niosą ze sobą następujące po sobie pokolenia jest do siebie coraz bardziej upodabniana. Narodowe pokolenia zastępowane są jednym zamerykanizowanym na hollywoodzką modłę pokoleniem. Jest to oczywiście związane z globalizującym się światem, który kierowany jest przez "złego" w taki sposób, aby wyrugować z życia ludzkiego chrześcijańskie wartości. (Globalizacja sama w sobie nie jest ani zła, ani dobra). Wszystko to jest skorelowane z bazowaniem na cielesności i doczesności, które za swą "świętokradczą trójcę" obrały sobie: bazujące na antykoncepcji rozpasanie seksualne i pozamałżeński seks, redefinicję małżeństwa i rodziny przez promocję homoseksualnych związków oraz prawo do decydowania o życiu i śmierci człowieka przez aborcję albo eutanazję.

Moda na bunt

Dziś modny jest bunt przeciwko samej modzie. Tak, jak jednak w niektórych kręgach ubrania "no logo" także są swoistym logo, tak też niemodne ubieranie się również bywa modne. Ogólnie rzecz biorąc żonglowanie formą spowodowało, że zaplątano się w niej do tego stopnia, że zapomniano, iż możliwe jest dążenie do zmiany nie tylko formy, ale także i samej treści. Mimo jednak, że chrześcijaństwo nie obiecuje wcale podczas naszego doczesnego życia braku cierpienia oraz braku obecności zła na ziemi, to jednak tylko ono jest w stanie zmienić ową treść w taki sposób, aby sprzeciwić się planom złego i doprowadzić ludzi do zbawienia.

Prawdziwy antysystemowy bunt

Polacy mają szansę obudzić się z letargu, jeżeli tylko dojdzie do zmiany perspektywy w postrzeganiu chrześcijaństwa, które jest dziś często przedstawiane młodym ludziom, jako część systemu opresji, podczas, gdy tak naprawdę jest ono jedynym prawdziwym wyzwoleniem. Chrześcijaństwo nie jest bowiem absorbowanym przez system bezsensownym buntem dla samego buntu. Jest ono w swej istocie całkowicie antysystemowe i nastawione na ciągły, konstruktywny bunt przeciwko złu i starogrzesznikowi. Każdy z nas musi jednak wejść na własną Górę Kuszenia i dostrzec z niej do kogo tak naprawdę należy system, w którym przyszło nam żyć. Gdy już będzie na szczycie, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok, musi zaś pamiętać, że tylko Panu Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz.

Jedynym prawdziwym antysystemowym buntem był i wciąż jest ciągły bunt przeciwko pierwszemu buntownikowi i władcy tego świata, osobowemu złu – szatanowi. Ten bunt człowieka skierowany jest przeciwko buntowi szatana wobec Boga. Powinien więc być oparty na Ewangelii i pokorze. Jest on bowiem w swej istocie tak naprawdę posłuszeństwem względem Boga, które wypełnia się w myśl słów: zło dobrem zwyciężaj!

Gabriel Kayzer