Swoim komentarzem na temat niedzielnego incydentu w kościele Św. Anny w Warszawie oraz zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej podzielił się z nami ksiądz Stanisław Małkowski.

Jak stwierdził ksiądz Małkowski, prowokacja w kościele Św. Anny nie była jedyną:

„Wiem, że było co najmniej kilka tego typu prowokacji, nie tylko w kościele Św. Anny. Podobna prowokacja odbyła się w kościele Św. Stanisława Kostki. Sam też słyszałem jakieś krzyki pod koniec czytania listu biskupów w obronie życia dzieci poczętych i prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci”.

Jego zdaniem wystąpienie takich incydentów nie może zaskakiwać:

„Te wydarzenia są bardzo smutne, jednak takie zachowania są typowe dla ludzi pochodzących z lewicowych środowisk”.

Ksiądz Małkowski mówiąc przy tym o pomyśle zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, stwierdził, że wcale nie jest to sprawa ideologiczna i w sporze na ten temat trzeba być wiernym prawdzie:

„Bardzo zasmuca mnie to, że występują trudności z przyjęciem projektu ustawy w obronie życia dzieci poczętych. Występuje pewien dystans ze strony tych, którzy deklarują, że osobiście są za prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, ale jednocześnie podkreślają, że jest to sprawa ideologiczna, światopoglądowa i wobec tego nie można posłom, czy senatorom narzucać dyscypliny, lecz mają głosować zgodnie ze swoim sumieniem. Są to dwa ciężkie błędy”

Jak wyjaśniał:

„Po pierwsze kwestia ochrony życia to nie jest sprawa światopoglądowa, a po drugie sumienie to nie jest pogląd. Niezrozumienie czym jest sumienie i niezrozumienie jaka jest różnica między światopoglądem, a prawdą, źle świadczy o tych, którzy uważają się za katolików. Jeżeli ktoś mówi, że prywatnie jest za ochroną życia, ale nie może tego nikomu narzucać, to popełnia karygodny błąd. Prawda powinna bowiem wszystkich łączyć i trzeba o nią walczyć. Bez prawdy demokracja się rozpada i zamienia się w totalitaryzm”

emde/Fronda.pl