Według relacji poszkodowanego, 70-letniego Domingo, do napaści doszło na ścieżce prowadzącej w kierunku cmentarza. – „Zobaczyłem jednego młodego z telefonem, potem drugiego krzyczącego coś po arabsku. Po chwili byli już na mnie i zaczęli bić” – powiedział hiszpańskim mediom. Starszy mężczyzna nie miał szans się obronić. Dla jego oprawców był to jedynie sposób na rozrywkę. Jak podają media, filmowali całe zajście, by potem analizować, który z nich uderzał najmocniej.

Napastnicy, według lokalnych źródeł, od dłuższego czasu zastraszali mieszkańców Torre Pacheco. Ich agresywne zachowanie miało charakter zorganizowany i stało się źródłem narastającego napięcia społecznego. W piątek zorganizowano pokojowy protest przeciwko przemocy ze strony imigrantów, w którym uczestniczyło ok. 500 osób. Wieczorem jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli. Ulice miasta zamieniły się w pole starć – doszło do zamieszek, a Gwardia Cywilna została zmuszona do interwencji.

Służby poinformowały, że ich działania będą kontynuowane przez cały weekend. Jak przekazał portal „20 minutos”, celem jest zapewnienie porządku publicznego i zapobieżenie kolejnym aktom przemocy.

Tymczasem reakcja władz centralnych wzbudziła kontrowersje. Zamiast zająć się problemem eskalującej przemocy ze strony niezasymilowanych grup migrantów, rząd zapowiedział dochodzenia… wobec uczestników protestów. Mariola Guevara, delegatka Rządu w Regionie Murcji, potwierdziła, że analizowane są materiały dotyczące zamieszek po piątkowym wiecu. Nie wykluczyła też kolejnych aresztowań.

Torre Pacheco to niewielkie, 40-tysięczne miasto, które – jak wiele innych miejsc w Europie – doświadcza skutków niekontrolowanej migracji. Choć integracja imigrantów pozostaje oficjalnym celem rządów wielu krajów, coraz częściej dochodzi do sytuacji, w których rzeczywistość przeczy tej narracji. Bezpieczeństwo, zaufanie społeczne i spójność kulturowa zostają wystawione na ciężką próbę.