„Mówię do was z całą miłością i mądrością, na jakie mnie stać: nawróćcie się. Idzie Wielki Post. Jesteście młode, nie jest za późno. Zatrzymajcie się, zawróćcie, ta droga prowadzi do przepaści. Wasze zbawienie jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie” – zwraca się do uczestników proaborcyjnych manifestacji na łamach „Gościa Niedzielnego” ks. prof. Jerzy Szymik.

22. października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z konstytucją przepisów pozwalających na aborcję w przypadku podejrzenia choroby dziecka. Od tego czasu w całej Polsce rozpoczęły się manifestacje zwolenników aborcji, którzy w wulgarny i agresywny sposób domagają się możliwości zabijania dzieci nienarodzonych na życzenie. W tłumach zwolenników aborcji rozsianych po całym kraju były również katoliczki i katolicy. Osoby wyrażające wiarę w Boga, jednocześnie chcące zamiast Niego decydować, kto ma, a kto nie ma prawa żyć. Do tej części uczestników manifestacji zwrócił się w swoim tekście opublikowanym na łamach „Gościa Niedzielnego” teolog i poeta, ks. prof. Jerzy Szymik, który do swoich współbraci w wierze ma jeden apel: „Nawróćcie się!”.

Ks. prof. Jerzy Szymik opisuje, jak dostrzegł urzeczywistnienie się Wielkiego Tygodnia. Pod katowicką katedrą, gdzie wcześniej, np. z okazji Niedzieli Palmowej, tłumy młodzieży śpiewały na cześć Boga, w październiku widział tłumy młodzieży krzyczącej „Wyp***ć”.

- „Powtórzył się Wielki Tydzień: od Hosanna do Ukrzyżuj go. Bo żądanie mordowania najmniejszych jest żądaniem mordowania Jezusa” – pisze duchowny.

Kapłan podkreśla, jak bardzo żal jest mu tych młodych kobiet, które na co dzień spotyka wieczorami na katowickich ulicach, w jednej dłoni trzymających smycz psa, w drugiej smartfona.

- „Ale to nie tylko internety, jak się zwykło mówić, ale dużo głębiej: gigantyczna erozja rodziny, kryzys edukacji, kult kariery i pieniądza, kultura total(itar)nie zdominowana przez lewacką ideologię. Grzechy i kryzysy Kościoła. I niech nas nie zmylą głosy relatywizujące to wydarzenie, że niby frustracja okołocovidowa, że brak imprez itp. Nie, pod spodem jest piekielny deal: pójście na służbę mordowaniu” – zauważa teolog.

I apeluje, że nie wystarczy się oburzać. Nie można też odpłacać złem za zło. Trzeba walczyć o dobro tych kobiet. Dlatego zwraca się do tych uczestniczek tzw. strajku kobiet, które uważają się za katoliczki.

- „Mówię do was z całą miłością i mądrością, na jakie mnie stać: nawróćcie się. Idzie Wielki Post. Jesteście młode, nie jest za późno. Zatrzymajcie się, zawróćcie, ta droga prowadzi do przepaści. Wasze zbawienie jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie” – pisze.

- „Jeśli brałyście lub bierzecie udział w pokojowych protestach, skończcie z tym. Idźcie do spowiedzi, wyznajcie ten ciężki grzech (jakakolwiek świadoma forma popierania zabijania nienarodzonych i relatywizacji tego czynu jest grzechem ciężkim), żałujcie zań. Bóg Wam wybaczy. Jeśli publicznie pokazujecie się z błyskawicą (internet, maseczka, jakkolwiek) – wymażcie ją. Wróćcie do sakramentów, do pokoju z Bogiem” – dodaje kapłan.

kak/Gość Niedzielny