Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka coraz dalej posuwa się w swoich kłamstwach i propagandzie. Polityk przekonywał dziś, że udało się przechwycić rozmowę pomiędzy Warszawą a Berlinem, z której wynika, że otrucie Aleksieja Nawalnego jest przygotowanym przez Zachód fałszerstwem.

Chociaż jeszcze przed wyborami prezydenckimi na Białorusi Aleksander Łukaszenka próbował dystansować się do Rosji i akcentować swoją niezależność, to sytuacja wewnątrz Białorusi po wyborach zmusiła go do radykalnego powrotu w stronę Władimira Putina. Teraz postanowił nawet zaangażować się w sprawę rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który został otruty w Rosji za pomocą gazu bojowego. Łukaszenka wpisuje się w propagandę Kremla i przekonuje, że wywiad Białorusi przechwycił rozmowę świadczącą o tym, że nie było żadnego otrucia.

- „Muszę panu powiedzieć, że wczoraj albo przedwczoraj, nie pamiętam dokładnie, przed wystąpieniem [kanclerz Niemiec Angeli - przyp. red.] Merkel (która powiedziała, że chcieli mu - Nawalnemu - zamknąć usta - przyp. red.] przechwyciliśmy rozmowę” – mówił dziś Aleksander Łukasznka.

- „Przechwyciliśmy interesującą rozmowę, którą - dam panu ją do przeczytania, przygotujemy i wyślemy do FSB [Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji - przyp. red.] - wyraźnie mówi o tym, że to fałszerstwo. Żadnego otrucia Nawalnego nie było” – przekonywał.

Wczoraj rząd Niemiec potwierdził, że w Rosji doszło do próby otrucia hospitalizowanego obecnie w Berlinie Aleksieja Nawalnego, jednego z czołowych krytyków Kremla.

kak/PAP