Marszałek Senatu Stanisław Karczewski był gościem Bogdana Rymanowskiego w programie "Jeden na jeden" w TVN24. Mówił o bieżących sprawach politycznych, między innymi o incydencie z wicemarszałkiem Bogdanem Borusewiczem na posiedzeniu Senatu w ubiegłym tygodniu.

"Tak, podjąłem decyzję [ws. marszałka Borsuewicza] natychmiastową, kiedy dowiedziałem się, że marszałek wbrew logice podejmuje skrajnie nieodpowiedzialną decyzję. Przedłuża posiedzenie o jeden dzień niż ma być rozpoczęte następne posiedzenie. Jest kolizja. Nie mogą być równolegle dwa posiedzenia. Posiedzenie miało rozpocząć się 19 [października], a marszałek [podjął decyzję] po konsultacji z prezesem Rzeplińskim, a nie ze mną(…) Natychmiast podjąłem decyzję, że marszałek Borusewicz nie będzie prowadził obrad. Dalej to decyzja polityczna. 34 podpisy są potrzebne pod wnioskiem o odwołanie marszałka i wicemarszałka. Nie wiem, czy będzie. Będziemy dyskutować na najbliższym posiedzeniu klubu"
Karczewski zaznacza jednak, że nie jest przekonany o konieczności odwołania Borusewicza z funkcji wicemarszałka Senatu.

"Marszałek Borusewicz ma wielkie zasługi w czasach „Solidarności”. Takie odwołanie, to byłoby paliwo dla opozycji. Ja byłbym umiarkowanym zwolennikiem, by go nie odwoływać."-wyjaśnia, jednak z zastrzeżeniem, że jego zdaniem pomysł odroczenia obrad jest nieodpowiedzialny. Marszałek Senatu zdradził również, że i propozycja senatora Jackowskiego nie było dla niego zbyt odpowiedzialna:

„(...)Wyskoczył jak filip z konopii, zupełnie nieprzemyślana decyzja, nie konsultując ze mną. To była jego decyzja, nieodpowiedzialna, bo nie można takich wniosków zgłaszać. To też było nagnane, ale marszałek Borusewicz posunął się jeszcze dalej”.

Karczewski komentował także ostatnie głosowania w sprawie ustawy antyaborcyjnej i słowną utarczkę między ministrem obrony narodowej a posłanką Anną Sobecką. Jak zapewnił marszałek, szanuje ich oboje i "oboje mają rację".

"Na razie jest świetny program pani premier - za życiem. To będzie wsparcie dla rodziców wychowujących dzieci niepełnosprawne. Warto poczekać. Mieliśmy przygotowany pewien projekt. Ale wstrzymaliśmy się z nim. Leży w szufladzie.Powinniśmy przeprowadzić debatę, edukację społeczną. Te kobiety które wyszły na ulicę, często nie wiedziały o czym mówią."-mówił w odpowiedzi na to, czy Senat przygotuje własny projekt ustawy.

Stanisław Karczewski podzielił się również refleksją na temat śmierci wybitnego reżysera Andrzeja Wajdy:

"Wybory polityczne Wajdy nie zawsze były dobre. Dalekie od moich. Nie zgadzaliśmy się. Ale umarł wielki artysta. Doceniam jego wielkość".

Komentując debatę kanydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych, marszałek Senatu zapewnił, że niezależnie od tego, kto wygra wybory, z nowym prezydentem USA będziemy dobrze współpracować, zaś podobne debaty w Polsce przed niedawnymi wyborami były na wyższym poziomie, gdyż Trump i Clinton bardziej skupili się na sprawach obyczajowych, niż na programie.

JJ/Fronda.pl