Po zakończonych wyborach prezydenckich, ton debacie publicznej nadał sam Rafał Trzaskowski, który już po ogłoszeniu wstępnych wyników nie zgodził się z nimi i zapowiedział dalszą walkę. Nie przyjął też zaproszenia prezydenta Andrzeja Dudy do Pałacu Prezydenckiego.

Następnie obóz PO zaczął produkować fake newsy i dalej obrażać i prezydenta i rząd. Atak opozycji totalnej nie ustaje, pomimo że ilość głosów nieważnych w tych wyborach jest znacząco niższy niż na przykład w roku 2015 czy we wcześniejszych wyborach parlamentarnych za czasów rządów PO-PSL.

Do wyborów oraz głosów poparcia dla prezdenta Andrzeja Dudy, któwy wywalczył reelekcję, Marcin Mastalerek w „Gościu Wydarzeń” Polsat News powiedział:

- Wiem jedno. Żaden inny kandydat z tego obozu, obozu Zjednoczonej Prawicy, PiS nie wygrałby tych wyborów. One były w najtrudniejszym dla obozu władzy momencie, bo były w momencie, kiedy ludzie już nie bali się w taki sposób wirusa, że nie doceniali tego, co rząd, obóz władzy zrobił, a już było na tyle daleko, że może zapomnieli pewne zasługi. i to, na co trzeba zwrócić uwagę.

Podkreślił też:

- najliczniejsza grupa wyborców w Polsce, czyli wyborcy 60+, która zawsze ma najwyższą frekwencję, właśnie najwyższa frekwencja jest w tej grupie, tym razem była najniższa frekwencja.

Oraz:

- Prezydent powinien dostać od kilkuset tysięcy nawet do miliona głosów więcej, gdyby osoby 60+ poszły tak, jak zawsze chodziły. Oczywiście, pomiędzy I a II turą udało się, ale pomimo tego ta frekwencja była najniższa, więc normalnie to poparcie dla prezydenta, takie rzeczywiste w Polsce, jest wyższe



mp/polsat news