Zdaniem mecenasa Piotra Andrzejewskiego, listopadowe orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie daje Sądowi Najwyższemu mandatu do oceny legalności Krajowej Rady Sądownictwa.

Sędzia Trybunału Stanu wskazuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że takie kompetencje posiada wyłącznie polski Trybunał Konstytucyjny. 

Andrzejewski skomentował wczorajsze orzeczenie Sądu Najwyższego w wywiadzie dla wPolityce.pl. Jak zauważa były senator Prawa i Sprawiedliwości, decyzja SN "kwestionuje suwerenną władzę sądowniczą państwa polskiego i polskiego prawa. Stanowi wypowiedzenie posłuszeństwa pierwszeństwu prawa polskiego przed prawem zewnętrznym – przed prawem Unii Europejskiej". 

"Mylnie przywoływana jest podstawa prawna, ponieważ sąd w swoim orzecznictwie może się odnosić tylko do zakresu niezawisłości i niezależności konkretnego składu sądzącego, w konkretnie rozpatrywanej sprawie, a nie sposobu powoływania instytucji wykonującej władzę sądowniczą"-tłumaczy rozmówca wPolityce.pl. 

Mecenas Andrzejewski zwraca ponadto uwagę, że orzeczenie TSUE może dotyczyć tylko prawa europejskiego, nie ma natomiast "mocy sprawczej korygującej polski system" sądownictwa. Taką kompetencję ma wyłącznie Trybunał Konstytucyjny danego kraju. 

"Pytania prejudycjalne mogą dotyczyć tylko tego, co wynika z prawa europejskiego i z Karty Praw Podstawowych, a nie tego jak interpretować, jak zmieniać polski system prawa w oparciu o prawo Unii Europejskiej. Trybunał nie ma kompetencji do oceniania polskiej konstytucji"-przypomina wiceprzewodniczący Trybunału Stanu. Jak zauważył mecenas Andrzejewski, Sąd Najwyższy poszedł w swoim orzeczeniu jeszcze dalej, gdyż zakwestionował równy podział władz, stawiając władzę sądowniczą ponad ustawodawczą. 

W ocenie byłego senatora, niektórzy polscy sędziowie  „ograniczają suwerenność państwa polskiego i łamią konstytucję”. W tym kontekście padło bardzo mocne porównanie!

"Od dawna twierdzę, że tak jak Ukraina ma zielonych ludzików Putina, tak my mamy fioletowych ludzików w togach ograniczających suwerenność państwa polskiego i łamiących konstytucję z orwellowskim hasłem jej przestrzegania"-powiedział rozmówca portalu wPolityce.pl. Zdaniem Piotra Andrzejewskiego, trudno powiedzieć, aby wynikało to wyłącznie z "poglądów ściśle prawniczych" tych sędziów. 

"Z ustnego uzasadnienia wynika, że dzisiaj polski sąd kwestionuje Izbę Dyscyplinarną, jako organ władzy sądowniczej, tymczasem jej umocowanie wynika z ustawy o SN. Jest to wypowiedzenie posłuszeństwa polskiemu prawu – rodzaj miękkiej zdrady stanu"-ocenił sędzia Trybunału Stanu, podkreślając, że obecnie "mamy do czynienia z niebezpiecznym sprzeniewierzeniem się polskiemu systemowi prawnemu przez sędziów". 

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl