W weekendowej „Rz” ukazał się obszerny wywiad z posłem PiS Stanisławem Piętą. Niby nic nadzwyczajnego, parlamentarzysta nie pierwszy raz tłumaczy się ze swoich ciętych ripost i roztacza wizję, że do zwycięstwa może zaprowadzić Polskę jedynie Jarosław Kaczyński, a jednak… Pośród gąszczu pytań pada jedno, na które warto zwrócić uwagę. Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz Onet.pl, często publikujący w „Rz” pyta: „Podpisuje się pan pod hasłem skinheadowskim: „Bóg, honor, ojczyzna”? (pisownia oryginalna, oczywiście zarówno „honor”, jak i „ojczyzna” pisane małymi literami).

Poseł Pięta oponuje: „Bóg, honor, ojczyzna to nie jest żadne hasło skinheadowskie, to fundament Rzeczypospolitej zapisany sztandarach wojskowych. To przestrzeń polska, to płaszczyzna istnienia polskiego państwa, rozwoju kultury, etosu, to bardzo szerokie zakreślenie naszego narodowego funkcjonowania”.

Na stronach internetowych „Rz” nieopatrznie(?) użyte przez Nizinkiewicza sformułowanie szybko znika. Zastępuje je pytanie: „Podpisuje się pan pod hasłem: „Bóg, honor, ojczyzna”, które starają się zawłaszczyć skinheadzi”? Drukowana prasa nie jest niestety tak łaskawa dla redaktora Onet.pl, który na swoim profilu na Twitterze gorąco tłumaczył się z tego redaktorskiego chochlika. „Spokojnie, błąd przy redagowaniu. Powinno być: "pod dewizą zawłaszczaną przez środowiska skinheadowskie". Bez dorabiania ideolo” – przekonywał Wojciecha Wybranowskiego, dziennikarza „Do Rzeczy”, który mocno skrytykował ów „błąd”. „Czy kierując się logiką „Rz” mam rozumieć, że Żołnierze Państwa Podziemnego, którzy ginęli za Bóg-Honor-Ojczyzna to skini?” – pytał, podkreślając, że teksty nigdy nie idą do druku bez uprzedniego kilkakrotnego przeczytania.

Nie wdając się w pyskówkę pomiędzy redaktorami (Nizinkiewicz w końcu przeprosił: „Mój błąd w redagowaniu (..). Urażonych przepraszam!”), warto spojrzeć na nieco szerszy kontekst sprawy. Przecież nie dalej niż niespełna dwa lata temu patriotyczne hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” zostało przypisane przez dziennikarkę TVN24 zbrodniczej ideologii. Reporterka, relacjonująca Marsz Niepodległości 2011, zapytana o rodzące agresję hasła, jednym tchem wymieniła „Bóg, Honor, Ojczyzna”.

Błędy redakcyjne? Pomyłki? Przeoczenia, które przecież można wybaczyć w przypadku gorącej relacji z „płonących” ulic Warszawy? A może element, niewielki a jednak, wpisujący się w szerszy kontekst – próbę doklejenia polskim patriotom łatki „faszysty” (tu: skinheada, choć to chyba wszystko jedno)? Przecież premier, ramię w ramię z prezydentem, od kilkunastu miesięcy dziarsko wypowiada wojnę kibolom i skinheadom. Ostatnio do pogromców faszystów dołączył szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Gdzieś tych „faszystów” trzeba w końcu znaleźć, a zanim się ich wyłapie warto zdefiniować delikwentów. A więc, wszyscy podnoszący agresywne hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna” miejcie się na baczności. Swoją drogą, to po raz kolejny sprawdza się stara prawda, że można zginąć od własnej broni, bowiem hasło „Honor i Ojczyzna” widnieje nad wejściem do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Premier Donald Tusk jest w 2/3 skinem?

Marta Brzezińska-Waleszczyk