Na początku listopada media obiegła wiadomość o odejściu prof. Andrzeja Przyłębskiego z ambasady w Berlinie. Funkcję ambasadora będzie on pełnił do końca roku. Sprawą postanowił zająć się Onet, który w opublikowanym wczoraj artykule przekonuje, że rezygnację prof. Przyłębskiego wymusiły władze partii rządzącej. Informacje te stanowczo dementuje prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki.

W artykule zatytułowanym „PiS na nowo mebluje polską dyplomację…” Onet przekonuje, że „wbrew oficjalnym komunikatom, rezygnacja ambasadora Polski w Berlinie prof. Andrzeja Przyłębskiego została wymuszona zarówno przez kierownictwo PiS, jak również przez centralę MSZ”.

W przesłanym Polskiej Agencji Prasowej oświadczeniu do sprawy odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński.

- „W związku z artykułem w Onecie pt. „PiS na nowo mebluje polską dyplomację…” na temat pracy Pana Profesora Andrzeja Przyłębskiego w Berlinie informuję, że kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości bardzo wysoko ocenia jego działania w czasie pełnienia misji ambasadora w Niemczech. Decyzję o rezygnacji Pan Ambasador podjął osobiście i odbędzie się ona w terminie przez niego wybranym”

- napisał lider Zjednoczonej Prawicy.

Artykuł Onetu skomentował też szef rządu.

- „Przykro to pisać, ale to niestety mieszanka domysłów, półprawd lub po prostu kłamstw, które – co staje się już niestety standardem – oparte są o tzw. anonimowe źródła”

- napisał premier na Facebooku.

- „Ocena pracy profesora Andrzeja Przyłębskiego – zarówno moja jak i Ministra Spraw Zagranicznych - jako ambasadora RP w Niemczech była i pozostaje bardzo wysoka. Kadencja ambasadora Przyłębskiego już dawno dobiegła końca, ale to właśnie na prośbę MSZ pan ambasador kontynuuje nadal swoją misję w Berlinie, mimo oczywistych niedogodności spowodowanych względami rodzinnymi”

- wyjaśnił.

kak/PAP, Facebook, wPolityce.pl