Nie wszyscy politycy chętnie opowiadają o swoim życiu prywatnym, ale kiedy już to robią, niejednokrotnie jesteśmy zdziwieni. Marek Suski, szef gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" opowiedział o swoim hobby. 

Czym polityk zajmuje się po całym dniu pracy, czytania ustaw, rozporządzeń, paragrafów i artykułów?

"Wieczorem włączam muzykę i czytam"- wyjawił Suski w rozmowie z Robertem Mazurkiem. A co czyta najchętniej? 

"Dla mnie poezja to ucieczka od tego strasznego, technokratycznego, prawniczego języka. Zamiast ciągu paragrafów mam zestawienia słów, które wywołują w człowieku wzruszenie, zadumę, emocje. I to się po prostu nazywa poezja. To lek na ustawowy bełkot, muszę przeczytać coś pięknego, bo zwariowałbym!"-stwierdził szef gabinetu premiera Morawieckiego. Jednak poezja to nie jedyna pasja posła Suskiego związana ze sztuką! 

"(...) muszę pochodzić po podwórku, tu zerwać pokrzywę, tam coś popielić, przyciąć suchą gałąź, posadzić kwiatki i tak odstresowany następnego dnia mogę zacząć myśleć o malowaniu"-wyznał polityk. Następnie pochwalił się, że sprzedał około tysiąca własnych obrazów, a z zarobionych w ten sposób pieniędzy zbudował swój dom. Pytany o to, co malował najczęściej, rozmówca "DGP" najpierw zażartował, że "to, co najlepiej się sprzedawało". 

"Był na przykład okres, kiedy najlepiej sprzedawały się konie. (...) Był też czas, że świetnie sprzedawały się kwiaty, zawsze był popyt na architekturę, więc ją też malowałem"-powiedział parlamentarzysta. 

Cóż, w czasach, gdy polityka tak bardzo schamiała, sztuka jest naprawdę cenną ucieczką.

yenn/DGP, Fakt24, Fronda.pl