Na poniedziałek zaplanowany jest protest nauczycieli przeciwko reformie edukacji autorstwa PiS. Prezes ZNP, Sławomir Broniarz, zapowiedział, że udział w pikiecie może wziąć nawet 25 tys. nauczycieli będacych członkami związku, a także samorządowcy i rodzice.

Pod podobno niezależny protest szybko podczepili się politycy opozycji. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, wypuścił właśnie spot, w którym zapewnia o wsparciu dla protestu "przeciwko złej zmianie".

Swoje wsparcie zadeklarował również KOD oraz politycy Nowoczesnej.

Minister edukacji Anna Zalewska w rozmowie z dziennikarzami zapowiedziała, że w kierowanym przez nią resorcie powstanie specjalny zespół ds. najważniejszych problemów nauczycieli.

"Zespół (…) jest konieczny, żeby poważnie rozmawiać o tym wszystkim, co ważne dla nauczyciela. Nie tylko o podstawach programowych (…) i podręcznikach, ale o wynagrodzeniach, o tym, jak powinien wyglądać etat, doskonalenie zawodowe nauczycieli, awans zawodowy, dodatki"- tłumaczyła podczas konferencji prasowej szefowa MEN. Zalewska poinformowała również, że w poniedziałek przed zaplanowaną pikietą spotka się z nauczycielami.

Minister skomentowała również wypowiedź Sławomira Broniarza:

"Prezes Broniarz jest politykiem. Jego udział i towarzystwo pana Mateusza Kijowskiego pokazują, że jest to zaplanowana wspólnie z KOD-em akcja. Nie wiem, czy wszyscy członkowie ZNP wyrazili zgodę na zapisanie ZNP do KOD-u".

Co ciekawe, od protestu ZNP odcina się również oświatowa "Solidarność".

"Jesteśmy w okresie negocjacji i przynoszą one dość wymierne efekty"- powiedział Ryszard Proksa, Przewodniczący Sekcji krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Proksa zapewnił, że cieszy go deklaracja powołania trójstronnego zespołu przy MEN.

Ajk/Fronda.pl