O narodowcach Palikot pisze krótko: „są jak pluskwy: poukrywani, pochowani, ale jeśli dać im żer, wyłażą z tych swoich szpar i nagle jest ich pełno”. I dlatego poseł postanowił wypowiedzieć im wojnę. - Sfotografujemy mordę za mordą. Opublikujemy dane. Wywiesimy plakaty w miastach, dzielnicach , na ulicach – wszędzie tam gdzie żyją. Tam ich powiesimy, aby każdy widział z imienia i nazwiska kto jest faszystą. Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich, ich znajomych, ich bliskich – oznajmia Palikot.

I uzupełnia, że potrzebna jest zdecydowana akcja, bo „jajogłowi” nie dadzą sobie rady. - Wiem - to bulwersujące! To na granicy. Ale nie ma wyjścia, bo oni nie przestrzegają reguł, więc i my musimy być bezwzględni. Jajogłowi typu Tusk , Sienkiewicz, czy Michnik nie dadzą rady. Trzeba im pokazać ścieżkę, inaczej brudna, agresywna mowa weźmie całość naszego życia. A na to nie ma zgody, Trzeba zmierzyć się z problemem, nim nie będzie za późno! - przekonuje na swoim blogu.

TPT/januszpalikot.natemat.pl