Niemiecki rząd kanclerza Olafa Scholza planuje do 2024 roku uniezależnić się od importu gazu ziemnego z Rosji.

W Niemczech, które niemal od początku zbrodniczej napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę odgrywały rolę głównego hamulcowego wszelkiego zaostrzania i uszczelniania antyrosyjskich sankcji, najwyraźniej zaczyna dojrzewać refleksja, że warto jednak byłoby obrać drogę, jaką podąża m.in. Polska oraz podjąć zdecydowane działania na rzecz uniezależniania się od rosyjskich szantażów energetycznych.

Rząd niemiecki planuje przeznaczyć aż 3 miliardy euro na rozwiązania legislacyjne, które umożliwią wdrożenie planu uniezależniającego naszych zachodnich sąsiadów od rosyjskich dostaw gazu.

W tym celu za Odrą mają powstać cztery gazoporty, pośród których znajdować się mają również dwa pływające.

Pierwszy tego typu pływający terminal LNG powstanie już w 2023 roku i zlokalizowany zostanie w landzie Szlezwik-Holsztyn u ujścia Łaby. Kolejny natomiast, budowany w Brunsbuttel, ma zostać oddany do użytku w 2024 roku, a jego przepustowość wyniesie aż 88 miliardów metrów sześciennych.

Zgodnie z planem naszych zachodnich sąsiadów do 2024 roku Niemcy mają się całkowicie uniezależnić od dostaw niemieckiego gazu.

 

ren/wnp.pl