Prezydent USA nie zwlekał i podpisał ustawę o budżecie Pentagonu na 2020 roku. Z dwóch powodów budżet ten musi niepokoić Kreml. Po pierwsze, z racji na rekordową wielkość. Po drugie, zawiera sankcje wobec firm budujących Nord Stream 2 i Turkish Stream. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Budowa Nord Stream 2 stanęła – choć do końca zostało mniej niż 10 proc. długości gazociągu do położenia. Rosja musi znaleźć teraz alternatywne rozwiązanie problemu: jak dokończyć projekt bez udziału zachodnich wykonawców?

20 grudnia prezydent Donald Trump podpisał ustawę o budżecie Pentagonu na rok 2020. Zapisano w niej m.in. sankcje wobec firm budujących gazociągi Nord Stream 2 i Turecki Potok. Dotyczą one operatorów statków prowadzących prace na głębokościach 30 metrów poniżej poziomu morza i większych. Obejmują zakaz wjazdu na terytorium USA oraz zamrożenie środków. Szwajcarskie przedsiębiorstwo Allseas, którego statki układają rury po dnie Bałtyku, zawiesiło prace do odwołania. Warto podkreślić, że Allseas mogłaby zakończyć układanie rur już w styczniu. Nord Stream 2 i Turecki Potok zostaną uruchomione pomimo sankcji USA – oświadczył 22 grudnia minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Również optymistycznie wypowiedział się szef rządu – ale realia są dla Moskwy pesymistyczne. Rosjanie nie mają odpowiednich technologii i pływających jednostek mogących kłaść gazociągi na dnie morskim. Na opracowanie i wybudowanie takich statków potrzeba co najmniej sześciu lat. Jednak premier Dmitrij Miedwiediew zapewnił, że Gazprom ma wyjście awaryjne mające pozwolić dokończyć budowę Nord Stream 2 już bez udziału specjalistycznych zachodnich wykonawców. Rosjanie posiadają co najmniej trzy statki mogące kłaść rurociągi na morskim dnie. Jest choćby jednostka pod nazwą Fortuna, znajdująca się nawet na Bałtyku, niedaleko Niemiec. To flagowy statek Rosjan w tej dziedzinie – problem w tym, że nie spełnia wymagań Danii i nie dostałby od niej licencji na prace w duńskiej strefie ekonomicznej. Taką licencję mógłby dostać specjalistyczny statek Akademik Czerskieskij.

Teraz jednak znajduje się on na rosyjskim Dalekim Wschodzie – miną dwa miesiące, zanim dotrze na Bałtyk. Do zakończenia robót brakuje wybudowania 120-130 km gazociągu. Najwcześniej uda się ukończyć Nord Stream 2 za rok, acz bardziej prawdopodobne, że za co najmniej półtora roku lub dwa lata. Rosjanie doskonale o tym wiedzą i potwierdza to ich zgoda na dłuższy kontrakt tranzytowy z Ukrainą. Sankcje znacząco wzmocniły pozycję Ukrainy wobec Rosji i Gazpromu. Kreml nie może już bowiem planować przerwania tranzytu gazu w 2020 roku.

Warsaw Institute