"Pan wrzuca wszystkich do jednego worka. Czy do tego worka wkłada pan biskupa Rysia? Czy wkłada pan do tego worka ks. Tischnera, ks. Bonieckiego, o. Wiśniewskiego itd.? Prymasa Polaka wkłada pan?"-pytała Monika Olejnik Leszka Jażdżewskiego w programie "Kropka nad i". Cóż, rozmowa nie była zbyt miła. 

Dziennikarka zarzuciła redaktorowi naczelnemu „Liberte”, że wrzuca wszystkich przedstawicieli Kościoła "do jednego worka". Niestety, broniąc takich duchownych, jak ks. Adam Boniecki czy o. Ludwik Wiśniewski, Olejnik uderzyła w abp. Marka Jędraszewskiego. 

"Nie można powiedzieć: „Kościół katolicki w Polsce obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze”. Pan wrzuca wszystkich do jednego worka. Czy do tego worka wkłada pan biskupa Rysia? Czy wkłada pan do tego worka ks. Tischnera, ks. Bonieckiego, o. Wiśniewskiego itd.? Prymasa Polaka wkłada pan? Prymas Polak jest osobą, która wielokrotnie przepraszała za pedofilię, która bardzo to przeżywa i można mówić o innych księżach: abp Jędraszewski, który uważa, że pedofile to są najnowsi męczennicy chrześcijaństwa, można krytykować abp. Gądeckiego i wielu innych, ale pan tu wszystkich wrzucił do jednego worka"- stwierdziła dziennikarka. 

Cóż, szkoda, że w tym gronie zabrakło ks.. Wojciecha Lemańskiego i Kazimierza Sowy (jako tych "dobrych" kapłanów, akceptowanych przez media "głównego nurtu") mimo iż temu ostatniemu Leszek Jażdżewski swoim wystąpieniem sprawił nielada kłopot- duchowny najpierw cieszył się z wypowiedzi publicysty, później odcinał się od Jażdżewskiego. Inna sprawa to to, że mówiąc o abp. Jędraszewskim, dziennikarka TVN24 dopuściła się ordynarnej manipulacji. 

Metropolita krakowski w homilii, o której mówiła Monika Olejnik, powołał się na list Benedykta XVI. 

"Z bólem musimy przyznać, że są powody, dla których musimy się wstydzić za niektóre występki naszych braci. Nieliczne, ale zawsze o każdy przypadek za dużo. Nieprawdą jest jednak, że taki jest cały Kościół. To jest diabelska - jak pisze Benedykt XVI - wizja Kościoła, sączona światu. Jest to powtórzenie sceny z księgi Hioba, gdzie szatan chce przekonać, że nie ma na świecie żadnego dobrego człowieka i że nawet sprawiedliwy Hiob przeklnie Boga za to, co musi przejść, za swoje cierpienia, upokorzenia i ból. Chcą doprowadzić do takiego obrazu Kościoła, nieprawdziwego, fałszywego, po to, żeby głos Kościoła zamilkł we współczesnym świecie. Kłamliwa logika, na którą – jak pisze Benedykt XVI - zbyt łatwo dajemy się nabrać. Dlatego konieczna jest pełna prawda o Kościele. Ta, która mówi o Kościele jako o Kościele świętych, męczenników. Tak – pisze Benedykt XVI – w Kościele jest grzech i jest zło, ale także dzisiaj jest święty Kościół, który jest niezniszczalny. Także dzisiaj jest wielu ludzi, którzy pokornie wierzą, cierpią i kochają. W których ukazuje się nam prawdziwy Bóg, kochający Bóg. Bóg ma także dzisiaj swoich świadków (martyres) na świecie. Musimy być tylko czujni, by ich zobaczyć i usłyszeć. Dzisiejszy Kościół jest dziś bardziej niż kiedykolwiek Kościołem męczenników i w ten sposób jest świadkiem Boga żywego"- brzmią prawdziwe słowa abp. Jędraszewskiego.

Ale w sumie po co zawracać sobie głowę tym, co naprawdę powiedział nielubiany hierarcha? Nielubiany, dodajmy, dlatego, że... że mówi jak ksiądz katolicki.

yenn/TVN24, Fronda.pl