„Europejscy partnerzy – w tym również Niemcy – tracą cierpliwość do Orbána”- alarmuje POLITICO. W ostatnim czasie premier Węgier, Victor Orban ostro walczy z Georgem Sorosem, wpływowym, amerykańskim finansistą chętnie wspierającym lewackie organizacje. 

Węgierski rząd prowadzi kampanię informującą o „brukselskich planach pobudzania imigracji”. W prasie i miejscach publicznych pojawiają się reklamy z podobiznami szefa Komisji Europejskiej, Jean-Claude’a Junckera oraz Sorosa, któremu Budapeszt zarzuca działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów muzułmańskich imigrantów. Z tego powodu Fidesz oraz premier Viktor Orban spotykają się z krytyką ze strony Komisji Europejskiej, ale również Europejskiej Partii Ludowej. To frakcja, do której należy partia Orbana. Według agencji dpa, 10 partii wchodzących w skład EPL NA 80 ugrupowań oraz partnerów frakcji. W tym gronie nie ma co prawda niemieckich partii chadeckich, jednak w ocenie portalu Politico, napięcia te doprowadzają do głębokich podziałów między Orbanem i jego niemieckimi sojusznikami. 

Jednak Politico zwraca uwagę, że napięcia te doprowadzają do głębokich podziałów pomiędzy węgierskim przywódcą, a jego niemieckimi sojusznikami.  Wykluczenie Fideszu z EPP może zachwiać równowagą sił nie tylko w Parlamencie Europejskim, ale i w całej Unii, nie mówiąc już o izolacji Węgier. 

EPP ma podjąć decyzję w sprawie partii Orbana na brukselskim spotkaniu zaplanowanym na 20 marca. 

"Wprawdzie kilku mniejszych członków nalega na wyrzucenie Orbána z ich ugrupowania, ale taki ruch wydaje się mało prawdopodobny tak długo, jak nie dołączą do nich Niemcy"- czytamy na łamach Politico. Portal wskazuje również, że ochłodzenie relacji z Niemcami może być niebezpieczne dla Węgier na kilku frontach, zwłaszcza w kwestii zaangażowania gospodarczego Niemców na Węgrzech. W niedzielnym wywiadzie Viktor Orban określił członków EPL nawołujących do wykluczenia z frakcji jego ugrupowania "pożytecznymi idiotami", którzy działają na rękę lewicy. 

Politico w swoim artykule przedstawiło szefa węgierskiego rządu w jak najgorszym świetle. Rząd Orbana oskarża się o "prowokacje", "obrażanie szefa KE", ale również o... "antysemickie wybryki".

yenn/PAP, Fronda.pl