W Paryżu zapaliła się słynna gotycka katedra Notre-Dame. Już z daleka widać języki ognia i czarne kłęby dymu. Zapalił się dach zabytkowego kościoła. 

Teren wokół średniowiecznej katedry został ewakuowany. Na miejscu są strażacy. Jak na razie nie są znane przyczyny pożaru, podejrzewa się, że powodem mogą być prace renowacyjne prowadzone w świątyni. Nie ustalono również na razie skali pożaru. 

W zeszłym roku władze francuskiego Kościoła wezwały do pilnej zbiórki pieniędzy na ratowanie zabytku.

Katedra Notre-Dame, wizytówka historycznego centrum stolicy Francji, liczy sobie 850 lat.

Jak podaje telewizja TVN24, runęła już iglica zabytkowej katedry.

Na miejsce pożaru udaje się prezydent Francji Emmanuel Macron. "Podobnie jak wszyscy moi rodacy dziś wieczorem jestem smutny, widząc jak pali się część nas wszystkich"- napisał polityk na Twitterze. Wcześniej odwołano zaplanowaną na wieczór emisję orędzia prezydenta do narodu. Francuski przywódca miał skomentować wyniki debaty obywatelskiej, zainicjowanej w reakcji na protest "żółtych kamizelek". 

„To straszne widzieć tak ogromny pożar w Notre Dame w Paryżu. Być może należy użyć latających cystern i gasić ją z powietrza. Trzeba działać szybko”-napisał prezydent USA, Donald Trump. Również kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła żal z powodu pożaru. Merkel określiła zabytkową katedrę mianem "symbolu europejskiej kultury".

Zastępca mera Paryża Emmanuel Gregoire powiedział, że pożar spowodował w katedrze Notre Dame „kolosalne szkody”. Podejmowane są próby ratowania dzieł sztuki i innych bezcennych przedmiotów zgromadzonych wewnątrz. Według rzecznika katedry, płonie całe drewniane wnętrze i zapewne nie uda się go uratować.

Prefektura przeprowadziła ewakuację rejonu dokoła katedry, niezwykle popularnej nie tylko wśród wiernych, ale i turystów z całego świata. Ewakuacja ma także umożliwić jak najszybszą interwencję służb ratowniczych.

 

yenn/RMF FM, TVP Info, Fronda.pl