Ksiądz Sowa postuluje, by w wyborach parlamentarnych w roku 2019 do walki z Prawem i Sprawiedliwością stanęła wielka koalicja zrzeszająca Nowoczesną, Platformę Obywatelską i środowiska KOD-u.

Ks. Kazimierz Sowa znany jest z popierania określonej opcji polskiej sceny politycznej. Nikt specjalnie by się nie zdziwił, gdyby jutro Ryszard Petru, albo Mateusz Kijowski wybrali go na swojego kapelana. Sowa ostatnio był obecny na jednym ze spotkań zwolenników Platformy Obywatelskiej w Krzeszowicach, gdzie dzielił się swoimi spostrzeżeniami i pomysłami dotyczacymi głównie kwestii politycznych. 

Sowa zauważał, że kiedyś w polskim życiu politycznym funkcjonował podział na "komuchów" i "niekomuchów", natomiast teraz naprzeciw siebie stają środowiska przychylne i nieprzychylne Prawu i Sprawiedliwości. Tym samym wysunął postulat, by w wyborach w 2019 roku z Jarosławem Kaczyńskim walkę podjęła zjednoczona koalicja KOD, Nowoczesnej i PO. 

Sowa mówił też o pojęciu patriotyzmu, które w jego mniemaniu uległo w Polsce "sakralizacji w pogańskim duchu" (cokolwiek to znaczy). Mówił, że wiele wartościowych idei zostało zmanipulowanych przez jedną grupę i środowisko. Nie powiedział dokładnie, jakie to środowisko, ale chyba nietrudno zgadnąć...

Czy w wyborach za cztery lata zobaczymy na listach komitet "Sowa i przyjaciele"? 

daug/wpolityce.pl