Opozycja domaga się wyjaśnień, dlaczego z faktu, że w kasie regionu są pustki na inwestycje, płaci się miliony na utrzymanie biura w Brukseli. Grzegorz Pietruczuk z SLD mówi, że w Unii Europejskiej można promować się taniej i podaje przykład województw ściany wschodniej, które wynajęły wspólnie biuro w Brukseli.

Innego zdania jest Marta Milewska z Urzędu Marszałkowskiego, która mówi, że - jako największy beneficjent unijnych środków - Mazowsze musi mieć godne przedstawicielstwo na miejscu. Według niej, opozycja wolałaby prowadzić negocjacje z Unią za pośrednictwem internetu.

mod/IAR