Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia Leszek Mazur odniósł się do sprawy sędziego Pawła Juszczyszyna. Izba Dyscyplinarna SN uchyliła dziś zawieszenie sędziego w orzekaniu.

"Uwzględniając rozwój wypadków, działania sędziego Pawła Juszczyszyna zasługują na potępienie"-stwierdził Mazur w rozmowie z dziennikarzami, podkreślając, że rozstrzygnięcie sędziego wpisuje się w szerszy scenariusz. Przewodniczący KRS wspomina, że w pierwszej chwili na działanie Juszczyszyna patrzył dość ostrożnie, postrzegając je jako odosobniony przypadek. 

"Jednak jeśli niedługo później skierowane zostały pytania sędziów z Krakowa ws. asesorów, a później pytania sędziów w Katowicach, to oznacza, że zaczął się realizować założony przez kogoś scenariusz"-powiedział. Zdaniem Leszka Mazura, uwzględniając kontekst i rozwój wypadków, można stwierdzić, że działania sędziego Juszczyszyna zasługują na potępienie i "mogą być elementem szerszego pożaru". 

Szef KRS podkreślił również, że z upływem czasu działania podjęte przez rzecznika dyscyplinarnego, kierownictwo sądu i ministra sprawiedliwości nabrały głębszego uzasadnienia. Sędzia Mazur wskazał przy tym, że minister sprawiedliwości ma pełną swobodę działania w kwestii delegacji sędziów. To szef resortu sprawiedliwości- podkreślił rozmówca PAP- kieruje sędziego na delegację i tak samo może sędziego w każdym momencie odwołać, co wynika wprost z ustawy. 

Dodał przy tym, że kwestią problematyczną były natomiast czynności prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego, który jest też członkiem KRS. Przewodniczący KRS tłumaczył, że z uwagi na kontekst personalny, miał pewne wątpliwości w sprawie sędziego Nawackiego. 

"Uważałem, że oceniać tę sytuację i podejmować decyzje powinien wiceprezes sądu, a nie sędzia Nawacki. Potem jednak wiceprezesi podali się do dymisji. Być może nikt nie chciał takiej decyzji w sądzie w Olsztynie podjąć"-wyjaśnił sędzia Mazur. 

yenn/PAP, Fronda.pl