Prezydent USA Joe Biden oświadczył wczoraj, że Rosjanie przygotowują się do inwazji na Ukrainę i obecnie próbują stworzyć pretekst do ataku. O działaniach mających sprowokować stronę ukraińską do otwarcia ognia opowiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow zapewniając, że ukraińska armia nie podejmie żadnych działań ofensywnych.

Mimo deklaracji dot. deeskalacji, Rosja nie wycofuje swoich wojsk z terenów graniczących z Ukrainą, a przeciwnie, wzmacnia siły mogące zostać wykorzystane do ataku. Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ wystąpił wczoraj sekretarz stanu USA Antony Blinken, który wskazał, iż wedle amerykańskich informacji siły te „przygotowują się do rozpoczęcia ataku przeciwko Ukrainie w nadchodzących dniach”. Prezydent USA Joe Biden przekazał natomiast w rozmowie z dziennikarzami, że Rosjanie przeprowadzają obecnie „operację pod fałszywą flagą”, aby stworzyć pretekst do inwazji.

O tych prowokacjach mówił wczoraj wieczorem sekretarz RBiO Ukrainy.

- „Jaki jest tego cel? Byśmy zaczęli w sposób wojskowy potężnie odpowiadać. By nas oskarżyć o to, że mamy związek z tym, co chcieliby, aby rozwinęło się na naszym terytorium”

- powiedział Ołeksij Daniłow.

Zapewnił przy tym, że Ukraina nie ulegnie prowokacjom i nie przeprowadzi żadnych operacji ofensywnych.

- „Nasze działania mają charakter wyłącznie obronny”

- podkreślił.

Przekazał też informacje na temat planowanej ewakuacji ludności cywilnej z terenów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów.

- „Wszelkie szkody, które mogą być zadane ludziom czy obiektom infrastruktury na tymczasowo okupowanych terytoriach, są prowokacją”

- wskazał.

Zaznaczył, że za sytuację na okupowanych terenach odpowiedzialność ponosi Rosja.

Dziś rano ukraińskie służby poinformowały, że ostatniej doby separatyści aż 60 razy naruszyli rozejm. 43 razy wykorzystano zabronione w porozumieniach mińskich uzbrojenie. Od początku bieżącej doby zawieszenie broni zostało naruszone już sześciokrotnie.

kak/PAP