Kolejna afera wokół Mariana Banasia. "Rzeczpospolita" przyjrzała się Henrykowi Stachowskiemu, który podarował szefowi NIK krakowską kamienicę. Okazuje się, że jego życiorys jest dość niejasny.

Stachowski był przedstawiany przez Mariana Banasia jako "były żołnierz AK". Miał należeć do Kedywu Armii Krajowej, po wojnie miałbyć aresztowany przez UB, torturowany i skazany na więzienie.

Ale... Stachowskiego nie ma w rejestrze Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Według "Rz" nie ma był też represjonowany w PRL, choć miał jakoby zakładać "Solidarność".

"Rzeczpospolita" zerkając do archiwów ustaliła, że Stachowski w maju 1945 wraz z pięcioma osobami napadł na Komunalną Kasę Oszczędnośi w Myślenicach, zabrał stamtąd 130 tys. złotych. Napad przypisano grupie leśnej "Cement", która według UB miała postać z inicjatywy oficera wywiadu AK, Edwarda Mellera ps. "Mewa".

Grupa Cement oprócz napadu w Myślenicach napadła jeszcze na piekarnię, zabierając mąkę i 2 tys. złotych. Stachowski brał jednak udział tylko w pierwszej akcji, miał ps. "Nowy". Został skazany na 5 lat więzienia, ale karę zmniejszono o połowę. Miał wówczas 23 lata. Według "Rzeczypospolitej" w archiwach nie ma ani śladu wskazującego na przynależność Stachowskiego do Kedywu AK.

jab/rzeczpospolita