Autorytety KOD już sami gubią się w tym, co mówią. Było w miarę pokojowe wystąpienie działaczki KOD w Telewizji Republika, było i wystąpienie Władysława Frasyniuka w TVN24, który... tak w sumie nie ma nic przeciwko temu, by rządził PiS, ale... "Po to, żeby zmusić tę władzę do odejścia, musi być gotowość obywateli, musi być aktywność, która przełoży się na późniejsze wybory"- powiedział w "Faktach po faktach" opozycjonista czasów PRL. W odróżnieniu od innych KOD-ziarzy nie poczuł się urażony nazwaniem obywateli i polityków sympatyzujących z ruchem "rebelią", bo to określenie "pachnie mu młodością", ponieważ Frasyniuk odczuwa swoją przynależność do pokolenia, które ma w sobie "żyłkę awanturniczą" (na marszach KOD doskonale tę "żyłkę" widać).

"Czytając Sienkiewicza, powiedziałbym tak: Czego oczekuje Kaczyński od Frasyniuka? Że spali wieś, weźmie gardła mężczyznom, a białogłowę pohańbi. Chcesz Jarek? Ja jeszcze dam radę"- zapowiadał.

Więc jak? "Rebelia" czy pójście do wyborów za 3,5 roku? A może obalenie władzy siłą?

Co jakiś czas poszczególni politycy, dziennikarze czy artyści sympatyzujący z KOD-em mówili o rewolucji czy "Majdanie w Warszawie", Ryszard Petru również chciał "rewolucji, która obali dobrą zmianę" i zapowiadał, że z prezesem PiS "idzie na zwarcie", a wczoraj Frasyniuk powiedział, że w sumie nie ma nic przeciwko PiS, bo przecież wielokrotnie krytykował również rządy PO. Następnie dodał, że to właśnie Platforma pomogła PiS przejąć władzę.

Opozycjonista czasów PRL wygłosił również bajeczkę o przebudzeniu świadomości społeczeństwa obywatelskiego. Działaczom KOD, w opinii Frasyniuka, nie odpowiada nie tyle PiS, co fakt, że "politycy łamią konstytucję i naruszają nasze swobody i prawa obywatelskie". Bardzo ciekawe, bo politycy swobody i prawa obywatelskie naruszali przez osiem długich lat, inwigilując dziennikarzy, ale i na przykład uczestników marszów, "groźni" byli nawet proliferzy... Ci sami "my, obywatele", jak określił Frasyniuk ludzi identyfikujących się z KOD, nie pamiętali "zabaw" PO przy Trybunale Konstytucyjnym krótko przed wyborami parlamentarnymi.

Według Władysława Frasyniuka nie ma w opozycji kontrkandydata dla Jarosława Kaczyńskiego, jednak w ostatecznym rozrachunku "nie partie opozycyjne mają narzędzia do zmiany sytuacji, ale my, obywatele, zwyciężymy".

Nie wiadomo, jakim cudem Władysław Frasyniuk, Ryszard Petru, Mateusz Kijowski i spółka sami nie gubią się jeszcze w tym, co mówią. "Nie chcemy obalać rządu, ale chcemy obalać rząd"? Czyli w końcu Majdan, rebelia, jakieś obalenie siłą? Maszerowanie, aż PiS ustąpi? Czy maszerowanie do kolejnych wyborów? Internauci już żartują, że działacze KOD powinni zaopatrzyć się w dobre buty, bo będą długo maszerować.

Frasyniuk na koniec pożałował, że na marszu zabrakło Lecha Wałęsy. Zakończył, zwracając się znów do Jarosława Kaczyńskiego:

"Jarku, żałuj. To tu jest solidarność, to tu jest ta prawdziwa Polska. (...) Tu jest wolność, szacunek dla niej i prawdziwy patriotyzm".
 
Oj, ktoś tu dzieli Polaków?
 
JJ/TVN24.pl