Gabriele Kuby odniosła się w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” do ostatnich protestów, jakie wybuchły w Niemczech przeciwko seksedukacji. Chodzi tu o nowy plan edukacyjny stworzony przez czerwono-zieloną koalicję z Badenii-Wirtembergii. Został on opracowany wespół ze środowiskami LGBTTiQ. Osoby z tych grup mają przychodzić do szkół i opowiadać uczniom, dlaczego ich „styl” życia daje im satysfakcję.

„W ramach tego programu dzieci już od pierwszej klasy szkoły podstawowej będą oswajane z „różnorodnością orientacji seksualnych” – mówi Kuby. „Na przykład na historii miałyby uczyć się o historii ruchów homoseksualnych albo poznawałyby biografie znanych homoseksualistów” – wyjaśnia.

Jej zdaniem ten najnowszy plan edukacyjny zakłada wychowanie nie tyle do tolerancji, co do „akceptacji różnych zachowań seksualnych”.

„Uczniowie mają dojść do przekonania, że dobrze jest być np. homoseksualistą. Dzieci mają nauczyć się „swobodnego, wolnego od uprzedzeń stosunku do własnej tożsamości płciowej i do innych tożsamości. Nauczą się rozróżniać płeć: biologiczną, przeżywaną, społeczną, prawną i przypisaną” – mówi Gabriele Kuby „Gościowi Niedzielnemu”.

Jej zdaniem dziecko dojdzie po takich zajęciach do wniosku, że sami może wybrać, kim chce być, bo wszystkie „orientacje” są przecież tak samo dobre. „To wychowanie nowego człowieka” – ocenia Kuby. „Papież Benedykt XVI mówił, że to nie tylko pranie mózgu, ale pranie duszy” – dodaje.

Przypomina ponadto, że jeden z „czołowych niemieckich pedofilów”, Dieter Giesenking powiedział, że pedofile uzyskają długofalowe korzyści, jeżeli omawiany plan edukacyjny zostanie wprowadzony do szkół.

Kuby wskazuje, że takie zajęcia są już prowadzone w Berlinie. Jeden z uczniów, którego uczono o homoseksualizmie, mówił potem swojej mamie o jednopłciowych stosunkach. Opowiadał, że ludzie „liżą się po narządach”.

Przekaz wielu broszur seksedukacyjnych jest według Kuby następujący:

„rodzice cię nie rozumieją, ale nasi eksperci tak. Osoby, które prowadzą zajęcia z edukacji seksualnej, mają do wyboru mnóstwo broszurek, w których homoseksualizm traktowany jest jako coś zupełnie naturalnego. Albo seks z wieloma partnerami różnych płci. Kiedy tylko masz ochotę. Potrzebujesz się zabezpieczyć? Jest pigułka „po”. To jest twoje prawo. Gdy masz 14 lat, możesz przyprowadzić do domu swojego chłopaka albo dziewczynę. Rodzice nie muszą nic wiedzieć”.

Podkreśla też, że dostępne są materiały dla młodszych dzieci, nawet dla pierwszoklasistów. Niszczy się tam ich poczucie wstydu. Dzieci czytają, że jedne z nich mają ochotę na czekoladę, a inne… na seks. Co gorsza, nawet niemiecki episkopat popiera niektóre z takich pozycji. Chodzi tu o książkę „Lisa i Jan”, która „wprost zachęca dzieci do dotykania się nawzajem w miejscach intymnych”. W założeniu ma to przeciwdziałać pedofilii.

Gabriele Kuby ma też rady dla Polaków. „Powinniście właśnie teraz z całą siłą mówić, że nie chcecie takiej polityki. Macie przedmiot wychowanie do życia w rodzinie. To wystarczy» - zapewnia.

pac/gosc.pl