W czwartek po południu w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej doszło do silnego wstrząsu. W momencie zdarzenia pod ziemią przebywało 17 górników. 

Kopalnia należy do Polskiej Grupy Górniczej. Jej rzecznik, Tomasz Głogowski poinformował, że wszystkich 17 mężczyzn zostało wycofanych z zagrożonego rejonu. 

Dziewięciu górników doznało obrażeń, m.in. złamań, stłuczeń oraz uszkodzeń kręgosłupa. Siedmiu kolejnych górników odniosło lekkie obrażenia. Najciężej ranny pracownik kopalni był reanimowany. Rzecznik PGG poinformował Polskie Radio 24, że mężczyzny nie udało się uratować. Zmarły pracownik miał 39 lat, a w kopalni pracował jako górniczy elektryk.

Do silnego wstrząsu doszło w czwartek ok. godz. 15, tysiąc metrów pod ziemią. Jego energię - jak wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego - wstępnie oszacowano na ok. 3,05 w popularnej skali Richtera. Oznacza to, że wstrząs miał charakter wysokoenergetyczny. Tomasz Głogowski zapewnił, że służby dotarły już do wszystkich górników i nikt nie jest poszukiwany. Najciężej ranni zostali przetransportowani do szpitali śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, pozostali karetkami pogotowia - trafili do kilku szpitali w regionie.

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl