Jak informowaliśmy wczoraj, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w skandalicznych słowach skrytykowała rządy Zjednoczonej Prawicy w Polsce. W rozmowie z niemiecką rozgłośnią Deutschlandfunk stwierdziła: „Moja mama płacze i mówi: Boże, teraz jest gorzej niż za komuny”. Ostro odpowiedział jej poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński.

Obecna władza wykorzystuje swoją siłę, ustawy przepycha przemocą, nie szanuje praw człowieka”

- mówiła Dulkiewicz.

Dodała, że w Polsce wolność odbierana jest teraz tak, jak działo się to w III Rzeszy.

Poseł Płażyński stwierdził między innymi:

To plucie na groby milionów ofiar, które zginęły z rąk przedstawicieli tych totalitaryzmów”.

Dodał w rozmowie z TVP.Info, że skoro Dulkiewicz:

Jeżeli z jakichś względów pani prezydent czuje się jednak w Polsce tak źle, że musi pluć na kraj za granicą, opowiadając kłamstwa, to powinna się zastanowić, czy na pewno chce być prezydentem polskiego miasta”.

Podkreślił jednocześnie, że prezydent ani jej rodzinie nie dzieje się żadna krzywda i nie są szykanowani. Co więcej:

Jej mama wcześniej była m.in. dyrektorem w urzędzie miasta, a siostra pracuje w spółce miejskiej”.

Jak wskazuje Płażyński, najwidoczniej Dulkiewicz liczyła na to, że ów wybryk nie przebije się do polskich mediów:

Porównała Polskę do III Rzeszy i komunizmu, bo wydaje mi się, że ma taki nawyk, by z łatwością mówić naszym sąsiadom to, co chcieliby usłyszeć”.

dam/TVP.Info,Fronda.pl