- „Spokojnego życia nie będzie, ale Białoruś jest w pełni zdeterminowana, by obronić swoją suwerenność i niepodległość” – powiedział dziś prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka na spotkaniu z rosyjskim premierem.

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wciąż nie ustępuje w swojej retoryce o rzekomym zagrożeniu ze strony NATO. Dalej powtarza propagandę, według której Polska chce przejąć kontrolę nad Grodnem. W końcu argumenty dali mu nawet polscy publicyści, jak Tomasz Sommer, twierdzący, że Polska powinna przejąć kontrolę nad Grodnem. Białoruski prezydent spotkał się dziś premierem Rosji Michaiłem Miszustinem, którego zapewnił, że Białoruś rozmieściła połowę swojej armii na zachodniej granicy.

- „Widzicie, co się dzieje u nas. My widzimy, co się dzieje wokół Rosji. Byliśmy zmuszeni odpowiadać, widząc nieprzyjacielskie kroki ze strony bloku NATO u naszych granic” – mówił Aleksander Łukaszenka na spotkaniu z rosyjskim premierem.

Dodał, że jest wiele dowodów na agresję ze strony NATO. Wymienił m.in. przerzucenie amerykańskich jednostek do granic Białorusi, zwłaszcza przerzut samolotów F-16.

W rozmowie z Michaiłem Miszustinem białoruski prezydent zapewnił, że jest przygotowany na ewentualną agresję z Zachodu i kontroluje sytuację na granicy z Polską i Litwą:

- „Rozmieściliśmy praktycznie połowę naszej białoruskiej armii. Faktycznie kontrolujemy zachodnie granice z Litwą i Polską. I, jak często mówię, faktycznie okrążyliśmy Grodno, żeby przeciwstawiać się tym zagrożeniom” – mówił.

Dodał, że „spokojnego życia nie będzie, ale Białoruś jest w pełni zdeterminowana, by obronić swoją suwerenność i niepodległość”.

kak/PAP, niezależna.pl