Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co sądzi Pan o przesłuchaniu Donalda Tuska, które dotyczyło jednego z jego ministrów? Jak odbiera Pan to co Tusk powiedział o swoim spotkaniu z Putinem na molo? Tusk twierdzi, że jego spotkanie z Putinem w Sopocie było czysto kurtuazyjne. Czy uwzględniając cały kontekst sytuacji faktycznie możemy mu wierzyć?

Stanisław Pięta, klub parlamentarny PiS, członek komisji ds. Amber Gold:

Wiemy już, że tak nie było. Materiał wyemitowany w TVP, zwłaszcza wypowiedź jednego z najbliższych współpracowników Donalda Tuska, pana Pawła Grasia wskazuje, że rozmawiali o zaproszeniu Donalda Tuska do Katynia. Potwierdza to też niejawna notatka przygotowana przez ministra Andrzeja Kremera, który zginął w Smoleńsku. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia ze spaceru na sopockim molo. Mowa ciała, wyrazy twarzy, spojrzenia mówią bardzo wiele. Na pewno nie była to luźna, kurtuazyjna rozmowa o tym, gdzie pan Tusk biega lub o tym, że pan Putin bardzo cierpi z powodu licznej ochrony. Wydaje się, że między rozmówcami nie ma sporu, nie ma różnicy zdań, to nie była rozmowa polemiczna.

Co w związku z tym?

Pamiętajmy, że rząd pana Tuska prowadzi wówczas jednoznacznie prorosyjską politykę, blokując powstanie tarczy antyrakietowej, otwierając mały ruch graniczny z Okręgiem Kaliningradzkim czy zapraszając ustami ministra Sikorskiego Rosję do NATO. Tusk z Putinem wyglądali na sopockim molo jak aktorzy wyjęci z filmu o gangsterach planujących skok. Zacięte twarze, zimne spojrzenia, żadnych pozytywnych emocji. 

O czym w ogóle świadczy fakt, że szef RE przyjeżdża na tego typu przesłuchanie? To słabość czy odwaga?

Ani jedno ani drugie. Donald Tusk nie robi żadnej łaski polskiej prokuraturze czy polskiemu sądowi.

To o co chodzi?

Pan Tusk jako osoba legitymująca się formalnie polskim obywatelstwem wypełnia swoje obowiązki. Rozumie, że sytuacja, w której policja belgijska czy francuska zatrzymywałaby go realizując wystawiony w Polsce list gończy nie jest zbyt komfortowa. Pan Tusk uchylając się od stawiennictwa przed organami polskiego wymiaru sprawiedliwości niczego nie zyskiwałby także politycznie czy propagandowo. 

Czy Tusk będzie tak samo skłonny stawić się przed Komisja ds. Amber Gold?

W moim przekonaniu Donald Tusk stawi się bez sprzeciwu przed Komisją. Tutaj też jedna z najbliższych mu osób, bo sam syn Michał, który pracował dla organizatora tego przestępczego procederu, ujawnił, iż wraz z ojcem "wiedzieli, że Amber Gold to była lipa". Pytanie, co z tą wiedzą zrobił premier rządu, który poprzez swoich współpracowników nadzorował służby specjalne i cały aparat policyjny, administracyjny państwa? Polacy powinni dowiedzieć się z ust pana Donalda Tuska, jakie podejmował działania kierując polskim rządem.

Dziękuję za rozmowę.