Po godz. 12 rozpoczął się dziś nadzwyczajny szczyt UE ws. Białorusi, który przyjął formę wideokonferencji. O zwołanie szczytu wz. z kryzysem na Białorusi zabiegał szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki.

Celem szczytu jest wsparcie białoruskiego społeczeństwa w pokojowym wyjściu z kryzysu, w jakim kraj znalazł się po wyborach prezydenckich, których wynik zdaniem obywateli został sfałszowany.

- „Nasze przesłanie jest jasne. Należy zaprzestać przemocy i rozpocząć pokojowy i pluralistyczny dialog” – napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Charles Michel po rozpoczęciu posiedzenia.

Jak donoszą źródła Polskiej Agencji Prasowej, po szczycie szef Rady Europejskiej ma wydać w imieniu państw członkowskich specjalne oświadczenie, w którym podkreślone zostanie, że wyjście z kryzysu może odbyć się jedynie dzięki zaprzestaniu przemocy, dialogowi i powstrzymaniu zewnętrznej ingerencji.

Przed rozpoczęciem szczytu rywalka Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska wezwała Radę Europejską do nieuznania wyniku sfałszowanych wyborów:

- „Szanowni przywódcy Europy, wzywam was do poparcia przebudzenia Białorusi. Wzywam wszystkie kraje do uszanowania zasad prawa międzynarodowego. Wzywam do uszanowania suwerenności Białorusi i wyboru białoruskiego narodu” – apelowała opozycjonistka, informując, że zainicjowała stworzenie Narodowej Rady Koordynacyjnej Białorusi. Rada ta ma doprowadzić na drodze dialogu do nowych, nadzorowanych przez międzynarodowe instytucje wyborów na Białorusi.

kak/PAP, wPolityce.pl